Opis produktu
Wtyki:
8 sztuk BFA, miedź posrebrzana, lutowane cyną z dodatkiem 3% srebra
Budowa przewodnika:
miedź cynowana o czystości 6N 99,9999%
Geometria: spiralna, splot 2 x 3mm (2 x 1,5mm) Do każdego wtyku wlutowane zostało 2 x 1,5 mm miedzi cynowanej, w efekcie uzyskaliśmy 3mm w każdym bananie.
Nieprzypadkowo wybrano banany w wersji do lutowania, to rozwiązanie skutkuje pełną powierzchnią styku kabla z bananem oraz zapobiega utlenianiu się miedzi z biegiem czasu.
Kamil – :
Witam
Kable dostałem od producenta na testy miesiąc temu od razu po wpięciu w system wiedziałem, że już ich nie oddam 🙂 . Mój system to hegel h20 dynaudio special twenty five dac hegel hd25 przewody zasilające solid core audio no1 listwa solid core audio 😉 stare kable głośnikowe tellurium q black. Kable od startu dosłownie ,,zjadły,, moje tellurium wrażenie jakby słuchał całkowicie nowy system lepszy w każdym aspekcie . Dynamiki swoboda przestrzeń głębia mikro i makro detale to wszystko nabrało nowego obrazu .
Ale najlepsze było przedemną z każdego dnia im dłużej słuchałem tym bardziej nie mogłem wyjść z podziwu przecież to tylko kable glosnikowe a tak bardzo zmieniły mój system dźwięk był pełny płynny plastyczny w końcu muzyka zaczęła grać tak jak zawsze marzyłem gorąco polecam wszystkim za ułamek ceny dostajemy naprawdę kable glosnikowe które zjadają dużo droższą konkurencję .
Michał – :
Kable Core Audio Speaker No.1 zagościły u mnie na krótką chwilę w związku z zakupami mojego audiofilskiego kolegi Rafała, którego zaraziłem brzmieniem kabli zasilających od Pana Mateusza. Kiedy wpięliśmy w jego system moje „Jedyneczki” jak pieszczotliwie nazywam Solid Core Audio Power No.1, nie mógł wyjść ze zdziwienia jak bardzo pozytywnie zmienił się dźwięk pod wpływem tych kabli. Wrażenie było na tyle pozytywne, że postanowił wymienić wszystkie kable na te ze stajni SOLID CORE AUDIO, włącznie z głośnikowymi.
Wychodząc z założenia, że człowiek o doświadczenie zawsze mądrzejszy, pożyczyłem od niego głośnikowe, aby porównać z moimi MITami Shotgun.
Do obecnych kabli doszedłem testując przewody różnych producentów włącznie z Harmonixem, który wtedy dopiero wchodził na polski rynek za sprawą Moje Audio. Testy prowadziłem z związku z wymianą głośników ProAca na Ketsusy Special by eryk smólski concept. Kable Albedo Monolith, które grały z wcześniejszymi głośnikami nie zgrały się w nowym zestawieniu więc musiałem przesłuchać trochę przewodów, aby wybrać te które doprowadzą do ponownej synergii. Mając takie doświadczenie, przeciwstawiłem Schotgun’om głośnikowe jedynki z wyraźnym przekonaniem, że odpadną one w przedbiegach. Jakież było moje zaskoczenie, gdy zagrały jak równy z równym. Ostatecznie przegrały, ale absolutnie nie przez nokaut jak sądziłem pierwotnie a na punkty i to nie wiele ustępując. I to w wartościach bezwzględnych, bo biorąc pod uwagę kategorię zawodników (cena/jakość) to jedynki zajęły pierwsze miejsce. Może mój werdykt brzmi pokrętnie, ale za kwotę 2400 zł otrzymujemy kable, które mogą śmiało konkurować z kablami trzykrotnie droższymi, więc jeśli brzmieniowo trochę ustępują to cenowo są Mistrzami.
Speaker No.1 to kable o brzmieniu na wskroś analogowym, nie znajdzie się tam ostrości czy szorstkości zerojedynkowej. Jeśli pojawia się chropowatość to ta analogowa wynikająca ze sposobu grania np. odpowiedniego przesuwania smykiem po strunach. Dźwięk jest dostatecznie wypełniony, pełny alikwotów dający dobry wgląd w teksturę dźwięku. Pomimo ciepłego brzmienia grają angażująco i dosyć szczegółowo.
Marcin B – :
Miałem już okazję do przekonania się do wpływu przewodu zasilającego na brzmienie muzyki (moja recenzja przewodu No 1 Pro), stąd mimo posiadania bardzo dobrych przewodów głośnikowych, postanowiłem spróbować nowego produktu Pana Mateusza. Szczególnie, że przewód zasilający poprawił troszkę sytuację, ale czegoś mi jeszcze brakowało.
Brzmienie mojego zestawu jest czasami troszkę za ostre jeśli chodzi o wokal i dzwięk „s”. Na początku jako przewody głośnikowe służyły takie miedziane Nordosty „z metra” i po zakupie po baaardzo okazyjnej cenie tych Frey2 poprawiła się znacznie przejrzystość i trochę wygładziły te szorstkości, jednak nie wystarczająco, co mnie ciągle uwierało.
Odsłuchu Solid Core Audio Speaker No.1 Pro dokonałem bez głębszego zastanowienia się co robię, ale dzięki temu miałem okazję obserwować cykl wygrzewania się tych przewodów.
Na początku jak włączyłem muzykę to miałem wrażenie, że nie zmieniłem kabli. Natomiast gdy doszło do momentu nieprzyjemnych szorstkości to były jakoś tak jakby muśnięte przygładzone, było bardziej miękko. Wokal był jakby ciut bardziej suchy. Skutek był taki, że dźwięk mniej męczył a w zasadzie zachował swoją przejrzystość. Słychać było ciut mniej góry, pozostałe pasma chyba podobnie jak na Frey2 albo nie byłem w stanie usłyszeć. Scena raczej bez zmian, chociaż może mniejsza głębia, z tym, że to raczej wynik utemperowania góry. Było w miarę w porządku ale to był dopiero początek.
Po kilku godzinach grania dźwięk stał się dość suchy, jak przy zbyt małym nacisku igły na płytę winylową. Pod wieczór wszystko przeskoczyło na drugą stronę barykady i muzyka stała się ekstremalnie dźwięczna z wielką ilością takiego jakby blasku. Ciekawe przez jakiś czas ale na dłuższą metę mogłoby to być męczące. Na szczęście to nie był koniec 🙂 Po następnych kilku godzinach grania wszystko się ustabilizowało, dźwięczności/blasku zostało w sam raz na lekkie zamaskowanie szorstkości i tym sposobem mam zestaw grający tak jak chciałem od początku. Dźwięk w porównaniu do Frey2 jest gładszy, bardziej miękki a także „większy”, szczególnie w górę. Brzmienie jest świetnie zbalansowane, detaliczne ale nie męczące, przyjemne w odbiorze. Szczegóły słychać dobrze nawet na dość niskiej głośności. Oczywiście w głównej mierze zależy to od zestawu ale te przewody dodają od siebie tylko to co najlepsze, być może w przypadku „markowych” producentów osiągalne jedynie za jakieś chore kwoty. Chociaż dla mnie Pan Mateusz i Solid Core Audio to już świetna marka:)
Przewody te muszą być wygrzewanie co najmniej dwa dni po kilkanaście godzin, żeby zacząć słyszeć ich prawdziwą charakterystykę.
Na koniec całości dopełniła wymiana przewodu cyfrowego na Coaxial No. 1, jakże by inaczej, z tej samej stajni, który przechodził bardzo podobny cykl wygrzewania, jedynie bardziej subtelnie. Dodam jeszcze, że przed kontaktem z produktami Solid Core Audio nie wierzyłem ani we wpływ przewodów zasilających ani cyfrowych na brzmienie muzyki.
Na chwilę obecną wszystkie moje przewody, w tym intekonekty analogowe do gramofonu, to seria No. 1 Pro uzupełniona o No. 2 Pro jako zasilanie do CD i o świetną listwę Power Supply Purist 🙂
Rafał – :
Miałem okazje testować kable Solid Core Audio Speaker No. 1 kilka tygodni i gdyby nie mocno dociążony mój system audio (Audio Physic Avanti II+Pathos Logos) zostały by u mnie na dłużej a tak musiałem sięgnąć głębiej do kieszeni i zainwestować w srebro monokrystaliczne z Albedo. Kable Pana Mateusza naprawdę świetne z poukładaną sceną, grające szeroko i dające dużo przyjemności ze słuchania muzyki. Najbardziej podobała mi się średnica, bardzo energetyczna i wciągająca – brakuje mi jej w Albedo. Komfort kupowania i testowania kabli niespotykany nigdzie indziej Ci którzy kupowali wiedzą o co chodzi. Polecam oprócz kabli głośnikowych kable zasilające No.1 i listwę Power Supply Purist Premium, naprawdę duża przyjemność słuchania…..nigdy się nie spodziewałem że zasilanie może tak zmienić muzykę.:)
Krzysztof – :
Witam,
na kablach głośnikowych nr 1 gram od 3-4 tygodni. Poszukiwałem głośnikowych, na koniec wymiany całego okablowania. Najpierw trafiły do mnie kable innego polskiego producenta. Po tygodniu je odesłałem, bo nie tylko nie słyszałem żadnych efektów wygrzewania, ale też ich walory użytkowe są bardzo problematyczne. Ponieważ zasilające mam także SCA, poprosiłem o głośnikowe nr 1, które właśnie „się tworzyły” i to o nietypową długość – z czym nie było najmniejszych problemów.
Wygrzewanie przebiegało dokładnie, jak opisał to Marcin B powyżej i o czym informuje Pan Mateusz. 20 godzin i praktycznie grają, jak powinny – potem jeszcze nabierają kultury, gładkości i większej czystości.
Nie będę odnosił się do innych przewodów, ponieważ wcześniej przeze mnie użytkowane, choć znanej firmy i polecane do jej elektroniki, jednak tańsze i właśnie ekstra dedykowane – więc sparing nierówny. Wspomniane polskie miały ponoć wygrzewać się 200 godzin, a najlepiej 500 czego nie zdzierżyłem – tak strasznie grały jakoby niewygrzane. Opiszę więc po prostu, co słyszę u siebie teraz z kablami SCA.
Początkowo, po wygrzaniu i słuchaniu pierwszych płyt rockowych i jazzowych, przyszły mi do głowy określania: że to rockendrolowe kable – bo chce im się grać, są zadziorne, z dobrym atakiem i wykończeniem dźwięków, energetyczne, świetne rytmicznie. Przy słuchaniu jazzu, że są takie swingujące – muzyka buja się fajnie, miłe dźwięki płyną gładko, ale wyraziście, roździelczo, z dużym zróżnicowaniem poszczególnych instrumentów – ich barwy, etc. Przy tym wszystkim, moje odczucie jest takie, że wszystkie zakresy są prezentowane równo. Nic nie jest wypchnięte do przodu, wyeksponowane. Z drugiej strony – nic nie ginie, nie jest maskowane, przykrywane innymi dźwiękami. Nic też zupełnie nie jest zmieniane w brzmieniu systemu – tzn. według mnie, te kable nie robią NIC. Nie wnoszą żadnej swojej sygnatury do brzmienia elektroniki i głośników. Są bardzo dobrym drutem przekazującym sygnał z elektroniki do głośników, nie zmieniając przy tym nic. Jakby ich nie było. Dla mnie to wielka zaleta. I dzięki temu, teraz słyszę na każdej płycie po prostu więcej – wszystkiego: drobnych wybrzmień, dźwięk bardziej szczegółowy, ale nigdy nie ostry czy suchy, dobrze zaznaczony bas, bo atak wyraźny, przez co wydaje się, że jest go więcej. Nie jest, ale słychać go poprawnie, podobnie jak kontrabasy, dużą różnorodność instrumentów perkusyjnych, dęte wyraźnie rozróżnialne w big bandzie np. Wokale nabrały wypełnienia, siły i barwy, czasem chrypki, czasem blasku – no kto, jaki ma charakter głosu. To samo dotyczy gitar elektrycznych, które do tego, dzięki czystości przekazu tych kabli, zabrzmią czasem tak fajnie rockowo-brudno, jakkolwiek dziwnie by to określenie wydawało się…
U mnie scena ładnie budowana jest wgłąb raczej od linii głośników, z dobrą separacją planów. Horyzontalnie zaś, to w moim pomieszczeniu dźwięk mieści się głównie między głośnikami, rzadko wychodząc na boki poza głośniki – jednak to w dużej mierze wynika chyba z akustyki pomieszczenia – głośniki stoją pod skosami dachu a to pewnie wiele zmienia w stereofonii. No i naturalnie ta uwaga nie odnosi się do każdej realizacji, bo są takie, gdzie przestrzeni robi się naprawdę dużo. Poza tym, nie słucham muzyki klasycznej, gdzie scena i realizacje nagrań są inaczej robione, bardziej przestrzennie.
I mógłbym długo tak wymieniać – ponieważ wg mnie te kable wszystko robią dobrze albo bardzo dobrze – w zależności od punktu odniesienia lub też naszych oczekiwań. Przede wszystkim zaś, nie psują tego, co dostają na wyjściu wzmacniacza. Bardzo mi odpowiadają i nie tylko zostały w moim systemie, ale poprosiłem o drugi komplet do bi wiring’u. Dostałem. Miałem szczerą nadzieję, że nie zadziała, że nic, albo niewiele zmieni się wobec zworek (też nr 1). Ale myliłem się. Zmieniło się. Nie o klasę lepiej, bo nawet nie o to chodzi – charakter dźwięku jest ten sam, ale wszystkiego jakby trochę więcej, wszystko jakby jeszcze dokładniej, większa wyrazistość, separacja, plany, stereofonia. Np. wokaliści wyszli o pół kroku do przodu przed linie głośników. I w każdym aspekcie jest właśnie o te pół kroku do przodu.
Co robić? Trzeba kupić i ten drugi komplet, co by w nocy nie budzić się z krzykiem (niby wariat): „dlaczego ich nie kupiłem!” Wolę spać spokojnie i słuchać pięknie muzyki, czego wszystkim życzę, Krzysiek.
Jacek – :
Witam!
Kable głośnikowe No.1 zastąpiły u mnie Tellurium Q Black (wzmacniacz Pathos Logos, kolumny Xavian Madre Perla). Nie wiem czy SCA „zjadły” Tellurium, ale różnice są ewidentnie zauważalne. No.1 grają bardzo swobodnie z wyraźnie prezentowaną dynamiką. Porównując do motoryzacji w Tellurium było wrażenie jakby jechało się na nieco zaciągniętym hamulcu ręcznym lub, mówiąc potocznie, jakby ktoś stał na kablu. Może to wynikać między innymi z wyraźnej różnicy przekrojów obu kabli. W No.1 żadne pasmo nie wysuwa się na pierwszy plan, wszystko jest poukładane z wzorowymi proporcjami. Separacja instrumentów, barwa (zwłaszcza w średnicy) i szczegółowość są na najwyższym poziomie. Wokale stały się jakby bardziej naturalne, mniej krzykliwe. Dźwięk gitar zyskał fajną, analogową zadziorność i bardziej „koncertowy” charakter. Brzmienie tych kabli jest bardzo wciągające, miłe, przyjemne. Chce się tylko słuchać i słuchać… Jeśli chodzi o jakość wykonania nie ma do czego się przyczepić. Wszystko jest wykonane solidnie i bardzo estetycznie.
Poszukując konkurencji do głośnikowych No.1 na pewno trzeba szukać wśród wielokrotnie droższych konstrukcji. Niewątpliwą zaletą jest również rodzima produkcja oraz możliwość bezpłatnego przetestowania okablowania a to nie zdarza się często. Kontakt z Panem Mateuszem jest bezproblemowy i bardzo sympatyczny. Gorąco polecam!
Gratuluję wyrobów i życzę dalszych sukcesów!
Paweł – :
Od kiedy zaczełem przygodę z audio przez mój system przeleciało sporo przewodów głośnikowych. Jako że moje kable zasilające pochodzą również od tego genijalnego konstruktora postanowiłem zakupić również przewody głośnikowe. Od tak do kompletu 😁. Napiszę tak pogoniły one z mojego systemu takich cwaniaków jak :Tellurium q black 2 i silver 2, Nordost super flatline mk2, Chord odyssey X, Clerway X, Odysey 2,Super twin, Audioquest rocket 33, Monkey cable clarity Diamond back. Dźwięk poezja naturalny, barwny, otwarta góra czysta i detaliczna, średnica dociążona z pięknym wokalem na lini kolumn nie wchodząca z buta na twarz, bas głęboki zróżnicowany. Gra trochę po cieplejszej stronie z dociążonym dźwiękiem, ale nie gubiącym szczegółów. Cena za ten przewód jest wręcz śmieszna. Miałem na teście również No 1 pro single, który jest od dwójki lepszy, i gra bardziej otwartym dźwiękiem z większą ilością powietrza wokół instrumentów. Z czystym sumieniem i ręka na serduchu polecam te przewody głośnikowe. Zadziwją niejednogo 😉😉😉👌👌👌 !!!!!!
Misza – :
Nie czytałem wcześniejszych opinii, aby nie sugerować się nimi.
Po wpięciu ich w mój system ECI5, ECD1, RPI3, TANNOY. uderza przestrzeń, scena z jaką SCA nr. 1 zaprezentowały muzykę. Muzyka prezentowana została na linii kolumn. Pomimo szerokiej sceny instrumenty, wokale pozostały na swoich miejscach. W moim przypadku miałem złudzenie wręcz „otulenia” dźwiękiem.
SCA nie faworyzuje u mnie żadnej częstotliwości. Miałem jednak początkowo wrażenie nadmiernego wypełnienia pomieszczenia odsłuchowego wokalem. W kolejnych chwilach zdałem sobie jednak sprawę, że to „namacalność” a wokal jest lekko ocieplony, nienachalny i aksamitny. /Aleksandra Kurzak „Desires” /
Neutralność zagościła u mnie również w wyższych częstotliwościach. Perkusji jest tyle ile potrzeba. Ma ona moc i szczegółowość. Bez szorstkości. A bas? Nie dominuje ale jest go dużo. Jest szybki, lekko zaokrąglony, pod kontrolą. Raz zaryczy jak lew a innym razem zamruczy, zabulgocze jak V12 w muscle car. Znakomity efekt u mnie przyniosło zastosowanie listwy zasilającej SCA. Podczas bardzo głośnych odsłuchów dzwięk nadal pozostaje zrównoważony i próżno tu szukać zniekształceń lub kompresji. SCA nr 1 mogę porównać do Tellurium Q Black v. 1 i v. 2. Kilka przewodów Inakustik, QED, Monster Cable. Większość wyżej wymienionych przewodów nie zbliża się jakością dźwięku do SCA. Moim przewodem referencyjnym był Van den Hul Revelation Hybrid /500 zł/m-1 żyła/ SCA nr 1okazał się dla mnie lepszy za sprawą wspaniałej sceny i pięknie prezentowanego wokalu.
Pan Mateusz poprosił również o krytyczne uwagi. Owszem…. są i takie…. tylko cena! 😆 Ale oczywiście przewodów już nie oddałem. 😆 Pozdrawiam.
Michał – :
Po bardzo pozytywnych doświadczeniach związanych ze wszystkimi przewodami sieciowymi i listwa zasilająca p. Mateusza postanowiłem sprawdzić przewody głośnikowe. Po kilku tygodniach odsłuchu zostały u mnie. Warto dac im czas na dobre wygrzanie. Wnoszą wiele dobrego do muzyki. W słowach niełatwo to opisać. Dobrze wypelniona scena, piekna średnica i naturalnie zróżnicowana podstawa basowa, jednocześnie z dużą ilością detalu w górnym rejestrach. Przygodę rozpocząłem od kabli nr 2 i 6 pro. Finalnie zostały 2 szt nr 1 pro pod wzmacniacz C.A. CXA81 oraz streamer CXN V2 a także nr 2 pro do listwy SCA w wersji purist. Poza atutami muzykalnymi, przewody ładnie wyglądają i dobrze się układają. Polecam!
Rafał – :
Witam,
Kable Solid Core Audio Speaker no.1 pierwszy raz usłyszałem u kolegi, gdy mu przysłano je na testy. Wówczas obaj graliśmy na Tellurium Black II. Firma dobrze znana i faktycznie długo gościła w moim systemie. Obecnie mój system to przedwzmacniacz Rotel RC-995 i końcówka Rotel RB-980 BX, źródło Rotel RCD-991AE i gramofon Sony PS-X70. I wszystko było fajnie do pewnego wieczora. Z tego co pamiętam to głównie mieliśmy testować kable zasilające, ale w pewnym momencie podłączyliśmy Solid Core Audio Speaker no.1. No i szczęki nam opadły. Kable kompletne nówki, niewygrzane a zagrały pięknie a różnicę między Tellurium a Solidami były już na tym etapie wyraźnie słyszalne. Osobiście lubię detaliczność dźwięku ale bez wyraźnie wysuwających się na pierwszy plan szczegółów. Kable grają wyraziście ale bez zbędnej suchoty czy szorstkości. Fajnie podkreślona góra ale też bez przesady. Bas w połączeniu z kablem zasilającym Solid Core świetnie kontrolowany i punktowy. Takie zestawienie jakie teraz mam pozwala mi się cieszyć świetnie zdefiniowaną analogowo muzyką, a jest to muzyka dość wymagająca jeśli chodzi o systemy audio, czyli szeroko rozumiana muzyka metalowa;) Obecnie już trzech z nas gra na Solid Core Audio Speaker no.1. O czymś to świadczy;) Pozdrawiam;)
Arkadiusz – :
Przewody głośnikowe Speaker No. 1 to jeden z doskonałych produktów firmy Solid Core Audio. Miałem już wcześniej do czynienia z kablami zasilającymi więc wiedziałem co to za marka. Przy kupnie moich nowych kolumn miałem okazje porównać no1 z Tellutium Ultra Black. Ale były miny sprzedających jak ultra blacki zagrały porównywalnie do no1. a wiadomo jaka to półka cenowa. Te przewody doskonale regulują basy, tworzą przestrzeń muzyczną i dodają dynamiki, dodatkowo są naprawdę pięknie wykonane. Mój zestaw to Hegel h 20 p 20 i kolumny Audiovector R3. Obecnie prawie wszystko łączone jest kabelkami Solid Core i nie zamienię ich na żadne inne (chyba że wcześniej zostanę milionerem:):):) To zdecydowanie najlepsze produkty w swojej klasie cenowej. Polecam do przetestowania i przekonania się o tym samemu.
Andrzej – :
Szanowni czytelnicy, miałem przyjemność gościć i testować u siebie kable głośnikowe Solid Core Audio Speaker No. 1. Zrobiłem to przy okazji i w związku z zakupem kabli zasilających No.1 Pro. Niespotykana, wysoka jakość kabli zasilających Pana Mateusza, skłoniła mnie do przetestowania również najwyższego modelu kabla głośnikowego. Test dotyczył porównania kabla głośnikowego Solid Core Audio Speaker No. 1, z moim wieloletnim towarzyszem – Cardasem Clear Light. Cardasa dobierałem do systemu po dość długich i żmudnych testach, więc jest mi bliski i znany od podszewki i stanowi obecnie pkt odniesienia do testów innych kabli.
Tyle tytułem wstępu i szanując czas może przejdę do razu do wniosków z testu. Przyznam, że byłem mocno zaskoczony jakością, spójnością i zrównoważeniem brzmienia Speaker No. 1. Mam wrażenie że jest to jeden z najlepszych kabli jaki testowałem w cenie do 5000 pln. Jego balans tonalny, barwa, możliwości rytmiczne i poukładanie sugerują w ślepym teście, że mamy do czynienia ze znacznie droższym kablem. Porównując go z moim Clear Light odczuwa się pewne braki, szczególnie w zakresie budowania szerokości, głębokości, przestrzeni i w związku z tym wzorowej, pozornej lokalizacji, ale ta różnica nie jest duża i zależy w znacznym stopniu m.in. od akustyki pomieszczenia. Ponadto w porównaniu do Cardasa traci się troszkę „muzycznego planktonu” bardzo delikatnych dźwięków z akustyki sali, wybrzmień itd. Chciałbym jednak podkreślić, że nie są to żadne braki – szczególnie mając do czynienia z kablem trzykrotnie tańszym od Cardasa. Ponadto kabel Speaker No. 1 cechuje dobry, kontrolowany bas, naturalna barwa i przejrzystość, którą słychać szczególnie w błyszczących (nigdy nie ostrych) wysokich tonach.
Podsumowując pozwolę sobie zaryzykować twierdzenie, że Speaker No. 1, to jeden z najlepszych kabli głośnikowych w przedziale cenowym do dwu, trzykrotnie droższych kabli. Gdybym szukał kabli głośnikowych teraz, mocno bym się zastanowił nad tym czy warto wyłożyć trzy razy tyle pieniędzy na kabel Cardasa (?). Niestety wtedy nie było jeszcze Solid Core Audio Speaker No. 1 😊.
Wierzę, że za jakiś czas Pan Mateusz skonstruuje jeszcze lepszy kabel głośnikowy, który nie zrujnuje naszych audiofilskich budżetów i wykosi konkurencję kabli głośnikowych do co najmniej 10 000 pln 😊. Czekam niecierpliwie !
Wiadomo, że nasze spostrzeżenia dot. brzmienia kabli zależą bardzo mocno od chociażby systemu, pomieszczenia, czy naszych preferencji, ale dla mnie jest już oczywiste, że Solid Core Audio Speaker No. 1 to kabel z najlepszym stosunkiem jakości do ceny.
Polecam wszystkim zainteresowanym; to taki kabel „must have” do testów, no chyba że nasz budżet jest niczym nie skrępowany 😊.
Pozdrawiam
Kowal – :
Witam!
Przewody podpięte pod zestaw: CD ARCAM 36, wzmak ATOLL IN300 i kolumny WIGG ART ENZO – ogólnie mogę powiedzieć, że wszystkiego pojawiło się więcej (dynamiki, powietrza, detali, przestrzeni i przede wszystkim mocnego kontrolowanego basu – praktycznie każda odtwarzana płyta odkryła nowe smaczki) – jeszcze raz dziękuję Panu Mateuszowi za świetne podejście do klienta i gratuluję świetnych produktów !!! Gorąco wszystkim polecam spróbować !!!
Darek – :
Witam serdecznie,
Mój pierwszy kontakt z produktami Pana Mateusza Kęskiewicza nastąpił już ponad dwa lata temu, kiedy poszukiwałem kabla i listwy zasilających. Szybki kontakt z konstruktorem Solid Core Audio zaowocował testami w swoim systemie listwy Solid Core Audio Power Supply oraz kabla Solid Core Audio Power No. 1 PRO. Efekt – urządzenia te natychmiast zastąpiły listwę również rodzimego Gigawatt a oraz kabel PS Audio Perfect Wave AC12. Świadomość jakości tych urządzeń i ich dobroczynnego wpływu na dźwięk spowodowała, że w momencie, gdy nastąpił czas na zmianę przewodów głośnikowych MIT Matrix 12 BW moja pamięć szybko mi podpowiedziała, aby zwrócić się do Pana Mateusza z prośbą o wypożyczenie „Jedynek” do testów w moim systemie (Gustard DAC-A18, Roksan Blak, Dynaudio Focus 160). Było to jeszcze w marcu 2021 i pamiętam, że SCA Speaker No.1 niczym nie ustępowały MIT-om, a w niektórych aspektach (nasycenie, kolor, masa, dźwięczność) były zdecydowanie lepsze. Tylko nieoczekiwane wydatki spowodowały, że zakup tych kabli musiał zostać odroczony w czasie. Ale jak to w życiu audiofila bywa z czasem pojawiły się pytania typu: a może w tej cenie można lepiej? Gdy więc kwestia środków finansowych została rozwiązana, przyszła kolej na testy. Ponownie uśmiechnąłem się do Pana Mateusza i
znów bez żadnego problemu z wypożyczeniem kable wylądowały w systemie, z tym że w tym przypadku stanęły w szranki z Chord Epic Reference, Luna Cables Orange oraz Synergistic Research Foundation (wszystkie z bardzo dobrymi opiniami w prasie branżowej i w necie). Poniżej przedstawiam swoje spostrzeżenia z odsłuchów. Dla wygody użyłem skrótów – Chord Epic Reference (ER), Luna Cables Orange (LCO), Synergistic Research Foundation (SRF) no i oczywiście JEDYNKI.
Zaczniemy od SCENY:
ER – scena przyjmuje formę wycinka kuli z płaszczyzną na lini głośników a sfera po łuku za głośnikami, dosyć szeroka i wysoka lecz o niezbyt dużej głębokości, tzn. odległości pomiędzy poszczególnymi planami niezbyt duże ale dosyć wyraźne. Poszczególne plany z dużym oddechem. Pogłosy dźwięków na poszczególnych planach dobre na pierwszym planie ale coraz słabsze na drugim, trzecim.
LCO – scena przyjmuje formę okna między głośnikami z nieprawdopodobną głębokością i czytelnością poszczególnych planów. Trójwymiarowość sceny jest tak sugestywna, że aż hipnotyczna. Szerokość, jak już wspomniałem, między głośnikami, ale złudzenie oderwania dźwięku od głośników niesamowite (przód, tył, góra, dół). Pogłosy i oddech – rewelacja. Bardzo dobra przejrzystość.
SRF – scena przepastna z nieprawdopodobnie czarnym tłem, z jeszcze większym wycinkiem kuli z płaszczyzną pierwszego planu na lini głośników, z głębią większą niż w przypadku ER i ze złudzeniem braku ścian w pokoju. Niesamowite otwarcie dźwięku i rewelacyjna przejrzystość sceny. Po zamknięciu oczu „widać” każdy dźwięk na na każdym z planów. Bardzo dobra trójwymiarowość sceny w każdym jego punkcie ale pomiędzy głośnikami nie aż tak sugestywna jak w przypadku LCO.
JEDYNKA – scena podobna rozmiarami do SRF – troszkę jednak mniejsza na szerokość ale większa w tym aspekcie od LCO. Głębokość podobna ale trochę mniejsza przejrzystość planów od SRF ale lepsza od ER. Bardzo dobra otwartość i przejrzystość aczkolwiek troszeczkę ustępująca SRF i LCO. Bardzo dobra lokalizacja dźwięków – szczególnie na pierwszym planie. Dźwięk bardzo dobrze odrywa się od głośników.
SZCZEGÓŁOWOŚĆ (zdolność do wyodrębniania poszczególnych dźwięków wraz z ich skupieniem):
ER – bardzo dobra.
LCO – bardzo dobra, szczególnie między głośnikami.
SRF – fantastyczna.
JEDYNKA – bardzo dobra.
ROZDZIELCZOŚĆ (zdolność do pokazywania faktur dźwięku – umiejętność pokazywania detalu w detalu):
ER – bardzo dobra.
LCO – dobra plus.
SRF – fantastyczna.
JEDYNKA – bardzo dobra.
POSZCZEGÓLNE PASMA
BAS:
ER: rewelacyjny – sprężysty, głęboki, gęsty i masywny ale jednocześnie szybki, z bardzo dobrą fakturą – chyba najlepszy w tym porównaniu.
LCO: bardzo dobry – mięsisty, głęboki, lekko zaokrąglony, z dobrą fakturą.
SRF: podobnie jak w przypadku ER – świetny, pokazujący nawet więcej faktury ale kosztem trochę mniejszej masy.
JEDYNKA – w moim odczuciu identyczny, jak w przypadku LCO
ŚREDNICA:
ER – bardzo dobra, z dużą ilością szczegółów, rozdzielcza, lekko dopalona, bardzo przyjemne wokale, leciutko wypchnięte do przodu.
LCO – fantastyczna, szczegółowa, analogowo gładka, dźwięczna, nasycona, wokale o takiej lampowej charakterystyce, z dużą ilością bardzo przyjemnych harmonicznych.
SRF – najbardziej szczegółowa i rozdzielczą w tym porównaniu ale o dziwo nie osuszona, neutralna ale w ciepłym ubarwieniu, wokale jak wyciete laserem – wyraźne, mega różnicujące dany głos, bez upiększania ale też bardzo dobre.
JEDYNKA – bardzo dobra, bliżej jej do LCO niż do SRF.
WYSOKIE:
ER – bardzo szczegółowe i rozdzielcze ale też trochę zbyt eteryczne, zbyt wygładzone, o małej masie – jak gdyby nie korelowaly z basem i średnicą.
LCO – dźwięczne, wygładzone i przez to mniej rozdzielcze i nie aż tak szczegółowe, takie kremowe – ale bardzo przyjemne.
SRF – bardzo szczegółowe i rozdzielcze ale również przyjemnie wygładzone – najlepsze w tym porównaniu.
JEDYNKA – bardziej rozdzielcze i szczegółowe od LCO ale nie aż tak dobre jak w przypadku SRF.
STOSUNEK JAKOŚĆ/CENA:
ER – w tym zestawieniu opisywanych kabli wypadają najsłabiej (3890 zł na Allegro za odcinki 2×3 m – obecnie zastąpiony przez Chord Epic XL, gdzie odcinki 2×2,50 m wyceniane są na 5399 zł.)
LCO – dobry+ (oficjalna cena to 3600 zł za odcinki 2×2,50 m)
SRF – bardzo dobry (oficjalna cena to 3150 zł za odcinki 2×2,44 m)
JEDYNKA – bardzo dobry/rewelacyjny (oficjalna cena to 2400 zł za odcinki 2×2,50 m)
PODSUMOWANIE:
Przede wszystkim chciałbym wyraźnie podkreślić – żaden opis nie zastąpi indywidualnych odsłuchów we własnym systemie. Wracając do meritum – każdy z opisanych kabli ma swoje mocne i trochę słabsze strony. Wszystko zależy od własnych preferencji i wrażliwości. Powyższe opisy oczywiście są tylko i wyłącznie MOJĄ subiektywną oceną sygnatury dźwięku w MOIM systemie (Gustard DAC-A18, ROKSAN BLAK, DYNAUDIO FOCUS 160) i pokoju odsłuchowym (ok. 17 m², średnio przystosowany akustycznie – jak to w mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty).
Dla szukających w dźwięku analogowej dźwięczności, bardzo dobrych kolorów, nasycenia, niebywałej płynności i homogeniczności dźwięku oraz nieprawdopodobnej głębi to kable Lunar Cables Orange mogą być kresem poszukiwań – myślę, że nawet do kwoty dwukrotnie droższych kabli.
Jeśli ktoś szuka tzw. szkła powiększającego w dźwięku, to Synergistic Research Foundation jest petardą.
Jeśli natomiast ktoś chce pogodzić te dwa światy i mieć zarówno dobry wgląd w nagranie bez utraty muzykalności i do tego w bardzo dobrej cenie, to śmiało może uważać zdobione przez Pana Mateusza kable za swojego najlepszego kompana do długich i przyjemnych odsłuchów. U mnie już zostają.
Artur – :
Kable głośnikowe od Pana Mateusza, flagowe JEDYNKI to już któryś z kolei element mojego systemu. Do tej pory moimi kablami głośnikowymi były Melodika Brown Sugar. Po wpięciu Solid Core Audio Speaker No. 1 i odsłuchaniu dosłownie pierwszej minuty utworu … dostałem olśnienia !!! Nie mogłem uwierzyć jak pięknie dźwięk odrywa się od głośników, efekt trójwymiarowości … a kabelki były nowe i jeszcze niewygrzane! Z każdym dniem grają jeszcze lepiej. Teraz czekam na kuriera ze zworkami głośnikowymi dedykowanymi do kabla No. 1, nie mogę się doczekać 🙂
Dawid P. – :
SCA No1 to prawdziwe dzieło sztuki. Mój system w skrócie opierał się na:
Pylon Diamond 28
Nad C388
Tellurium Q Black II
Niestety pech chciał, że dopiero po wpięciu SCA Purist usłyszałem jak te Telluriumy grają naprawdę i niestety dźwięk był zbyt ofensywny, nie dało się tego słuchać do tego stopnia, że aż musiałem pożyczyć „jedyneczki”
Różnice między tymi kablami?
Tellurium Q Black II – to dźwięk żywiołowy grający do przodu, z żywiołową górą, ocieploną średnicą i niesamowicie nisko schodzącym dołem. Nadal uważam ,że to super kabelek, ale nie wpasuje się do każdego systemu i – jest o klasę niżej w porównaniu do SCA No1
SCA No1 – to jest chyba to czego szukałem. Kabelki są bardzo neutralne, z lekko ocieplonym dołem, niesamowicie detaliczne. Tutaj mam wrażenie, że wszystko dzieje się w punkt.. Te kabelki są konkurentem dla Tellurium Q Ultra black, które są warte… no właśnie 🙂
Super kontakt ze sprzedającym. Super produkt, Polecam z całego serca!
Wspierajmy polskie manufaktury !
Paweł – :
Kolejna przygoda z kablami Pana Mateusza, tym razem z SCA Speaker No. 1. Zastąpiły w moim zestawie wysłużone, fajnie grające Audioquesty Type 4. Po przepięciu na No.1 słyszalna, wyraźna poprawa brzmienia, przekaz muzyczny stał się dokładniejszy, taki bardziej precyzyjny, szlachetny bez uszczerbku dla podstawy basowej, którą sobie bardzo cenię. Wraz z niedawno zakupionymi u Pana Mateusza kablami sieciowymi SCA No. 6 do streamera Marantz , SCA No. 2 PRO do wzmacniacza Vincent , te nowe kable głośnikowe wpięte do podstawek PMC to świetne uzupełnienie całego zestawu. W drodze interkonekty SCA No.1. Ciekawe czy będzie jeszcze lepiej? Kontakt z Panem Mateuszem jak zwykle super. Ponowna rekomendacja – tym razem dla SCA Speaker No. 1.
Łukasz – :
Speaker No. 1 zakończyły etap moich poszukiwań kabli głośnikowych. Doskonale zszyły się z moim systemem opartym o wzmacniacz Naim XS3, Focal Aria 926, zmodyfikowany DAC Burson Audio ComposerX oraz transporrt NuPrime CDT 8 Pro. Przewody wyraźnie zaznaczyły swoją obecność, energetyzując brzmienie. Produkt SCA zastąpił brytyjskie kable Tellurium Q Black II. Trzy podstawowe różnice wobec poprzedników to budowanie wielowymiarowej sceny w głąb, zwiększona dynamika przekazu oraz zdecydowanie lepsza separacja źródeł pozornych. W przeciwieństwie do Black II, Speaker No. 1 w moim systemie nie faworyzują żadnego pasma. Kable cechuje naturalność oraz przestrzenność. Wyśmienity wybór do systemów spokojnych oraz dla tych, którzy cenią sobie granie z „pazurem”.
Michał – :
Do tej pory używałem kabli tellurium Q Blue II. Szukając możliwości poprawienia brzmienia mojego systemu (przede wszystkim chciałem zniwelować męczący blask który pojawił się w moim systemie), postanowiłem spróbować na początek wymienić kable głośnikowe. Wypożyczając na testy Solid Core Audio Speaker No. 1, spodziewałem się subtelnej zmiany, mając nadzieję że zbliży mnie ona chociaż trochę do celu. Przyznam, że byłem mocno zaskoczony tym co usłyszałem podłączając kable SCA do mojego toru. Zmiana wręcz spektakularna, słyszalna bez najmniejszych wątpliwości. Wszystko co mnie do tej pory drażniło/męczyło w dźwięku mojego systemu, nagle zniknęło. Dźwięk stał się bardziej dociążony, bardziej gęsty. Męczący blask zniknął, a w jego miejsce pojawił się analogowy, ciepły , bardzo przyjemny dla mnie dźwięk. Dźwięk jest też o wiele „bliższy” , dużo bardziej angażujący. Pierwszy raz doświadczyłem tego, że dźwięk wręcz dotyka, pochłania, „przeszywa”, ale w bardzo miły i łagodny sposób – trudno mi to opisać słowami. Jest też na pewno bardziej plastycznie. Po kilku dniach testów przyznam, że bardzo trudno było mi się „odkleić” od tych kabli. Nawiasem mówiąc – zostały ze mną. Słucham ich od dwóch tygodni i nadal za każdym razem mnie zaskakują tym jak dobrą robotę zrobiły w moim torze. Nie sposób pominąć też najwyższej jakości obsługi której doświadczyłem od Pana Mateusza. Dziękuję i POLECAM w 100%.
Bartosz – :
Świetny, pełny, jednocześnie gęsty i przestrzenny. Uwaga na systemy cierpiące na nadmiar bass-refleksowego pomruku, tu może zaboleć, bo lubi zagrzmieć dołem. Oczywiście zależy jak jest zestrojony zestaw. Jak się popracuje nad akustyką pomieszczenia i ustawieniem paczek lub ze skrzynkami zamkniętymi – petarda!