Opis produktu
Zapraszamy do lektury recenzji sieciówki No. 1 PRO
- „Kabel zasilający gra bardzo ładnym, zrównoważonym barwowo dźwiękiem.
To nie jest ciepło brzmiący kabel, to znaczy niczego nie ociepla, ale nigdy nie przyłapiemy go na rozjaśnieniu. Chodzi o to, że pokazuje wyższą średnicę w otwarty, świeży sposób. Daje to ładną perspektywę i pozwala nagraniom oddychać. Pierwszy plan umieszczany jest za linią łączącą głośniki – to kabel dla tych, którzy nie lubią „wychodzących” w ich kierunku instrumentów i którzy lubią powietrze w nagraniach, obszerną scenę dźwiękową i tzw. „odejście”, czyli odpowiedni dystans od wykonawców, zarówno w wielkości brył, jak i w dynamice.
Wszystko miało odpowiednie proporcje, było zgrane wewnętrznie i nic się w brzmieniu nie wybijało, to było równe, dobre brzmienie.”
Wojciech Pacuła – redaktor naczelny
Link do pełnej recenzji: highfidelity.pl
Główne cechy:
- Wielopłaszczyznowa szerokość i głębokość sceny.
- Neutralna zrównoważona barwa niewywyższająca żadnego z zakresów pasma.
- Znakomita kontrola basu przy jednoczesnym zróżnicowaniu i zejściu dolnych rejestrów.
- Bogate wysokie tony, pełne mikrodetali pozbawione ostrości, zimnego i suchego charakteru przekazu.
- Pełna i namacalna średnica.
Specyfikacja techniczna:
– Zakres pracy: 220-240 V 50/60 Hz
– OObciążalność: (ciągła): 10/16 A w zależności od wtyku IEC
– Przekrój całkowity: 40 mm
– Płaszcz zewnętrzny: Teflon/PVC
– Przekrój żył: 6 x 2mm + 4 x 1,5m + 5 x 0,75mm
– Ekran: miedz
– Wtyki IEC: miedź pozłacana
– Wtyk Schuko: mosiądz pozłacany
Pełna dostępność wszystkich modeli kabli sieciowych z wtykami:
IEC C7 – ósemka
IEC C19 – wysokoprądowe
IEC C15
Schuko US
Schuko UE
Schuko UK
Długość na indywidualne zamówienie: od 150cm + 10cm do 600cm
Tatum – :
Od około pół roku posiadam NO2 PRO w ilości trzech sztuk i listwę Power Supply, sądziłem że etap ,,zasilania,, mam za sobą.
Tak było do momentu wypróbowania nowej i szczytowej sieciówki NO1 PRO.
Kabel jest dwukrotnie droższy od NO2, a nadal współczynnik cena/jakość uważam za wybitny.
Scena, przestrzeń, barwa, kontur, zejście…i jeszcze kultura i wyrafinowanie, to słowa które przychodzą na myśl po dwutygodniowym osłuchaniu się z przewodem NO1.
Poziom realizmu i wrażenie uczestnictwa w koncercie na żywo jest jeszcze bardziej sugestywne, ze względu na niesamowitą, a przy tym naturalną przestrzeń i rozlokowanie muzyków na scenie,
dźwięk dosłownie odrywa się od głośników.
Jest to pierwszy kabel sieciowy o którym mogę powiedzieć NEUTRALNY nie mając na myśli beznamiętnego, płaskiego czy chłodnego grania, nie robi wrażenia WOW zaraz po wpięciu w system, ale z każdym kolejnym utworem przekonujemy się o jego szlachetności.
Takich ,,efektów,, spodziewałbym się po wymianie kabli głośnikowych lub IC, raczej tych drogich za kilka tysięcy, a nie sieciówki, tym bardziej że zastąpiła nie byle kogo bo NO2.
Zastanawiam się ilu cyfrowa byłaby kwota, gdyby kabel tej jakości miał metkę np Furutech.
Mam nadzieję że producent nie podniesie tej ,,okazyjnej,, ceny na swój hi-endowy produkt i pozostanie ona na poziomie 2 tys, bo naprawdę mogłaby być sporo wyższa.
ADAM – :
Już nie raz słyszałem , że kable nie grają a w szczególności zasilające,
Czytałem na forach, że to czysta brednia i voodoo audio, że to
wyciąganie kasy od ludzi którzy wierzą w te bajki.
To jest jedna strona , osób nie przekonanych o wpływie kabli na dźwięk
Z drugiej strony barykady stoją audiofile święcie przekonani że im droższe kable to lepsze brzmienie.
I zapewne jest w tym część prawdy skoro są na nie klienci. Ekonomia rządzi się swoimi prawami popytu i podaży. Z resztą kto bogatemu zabroni posiadać kable za 20-30 tys zł od sztuki ! Wcale nie zazdroszczę.
Wracając do pasji jaką jest „audio” jestem gdzieś pewnie pośrodku. Zaczynałem od zwykłych kabli za 50 zł żyłem w tej nieświadomości do momentu gdy wymieniłem je na Tunami v2 z metra cięty i uzbrojone we wtyki kupione na Polskim rynku. I dopiero wtedy zrozumiałem zasadę że audio gra tak dobrze na ile pozwala mu jego najsłabsze ogniwo.
Z Solid Core Audio i właścicielem Panem Mateuszem zetknąłem się przypadkowo szukając dobrej listwy zasilającej. Listwa została ze mną w systemie, ale z ciekawości wypożyczyłem topową sieciówkę No1.
Najpierw podpiąłem ją z listwą i gniazdem w ścianie. Za dużych zmian nie usłyszałem, ale eksperymentowałem dalej, przełożyłem kable i podpiąłem No1 z phonostage.
To był strzał w dziesiątkę. W porównaniu do Tunami, No1 gra ciemniej, są rozdzielcze ale nie jaskrawe, źródła pozorne są dobrze pokazane, doskonale wiem jak są rozplanowane poszczególne instrumenty, to niezła zabawa słuchać The Wall i przeżywać każdą minutę płyty. Tak samo Dido wokal
super uchwycony bez syczących alikwotów sama słodycz. Są emocje i dla nich warto poszukiwać dobrego dźwięku. No1 zostały ze mną. Warto wypożyczyć i posłuchać.
Piotr – :
Witam !
Ostatnio miałem możliwość sprawdzenia i posłuchania kabla zasilającego polskiej manufaktury – Solid Core Audio – modelu No. 1 Pro.
Przywykłem już do tego jak istotny i znaczący wpływ na brzmienie ma kabel zasilający, ale zostałem mile zaskoczony pozytywnymi zmianami jakie wprowadził No. 1.
Odsłuchu i porównań dokonywałem w swoim dopieszczonym systemie, w którym żródło – odtwarzacz CD – zasiliłem wyżej wymienionym.
Do opisu zabieram się po bardzo wnikliwym i dokładnym osłuchaniu się z możliwościami No. 1.
Kabel dostałem nowy i musiało minąć sporo czasu (wygrzewanie) abym mógł go w pełni ocenić i docenić.
Z moich obserwacji wynika, że do pokazania pełni swoich możliwości potrzebuje ok. 140-180 godzin.
W tej chwili ma za sobą ok. 200 godzin grania.
W trakcie procesu wygrzewania (50-120 godz.) zauważyłem, że dżwięk nieco „pływa” (raz jest lepiej raz gorzej), ale po przekroczeniu 150 godz. sytuacja się normalizuje.
Co tu powiedzieć, albo napisać?
Jak to ująć słowami by nie było banalne, prozaiczne?
Bo wartość pewnych słów, określeń została już tak wiele razy nadużyta, że całkiem lub w dużej mierze straciła sens i się zdewaluowała.
Zbyt często, za często słyszymy pozytywne określenia, które powinny być zarezerwowane tylko i wyłącznie dla przedmiotów i zjawisk które na to zasługują.
Dlatego mam spory kłopot z tym jak opisać i wyrazić te wszystkie pozytywne cechy, to „całe dobro” które No. 1 wnosi do mojego systemu.
„Lepsze jest wrogiem dobrego” lecz by się do tego lepszego przekonać potrzeba czasu i przesłuchania sporej ilości różnorodnego materiału muzycznego.
Słuchając rozgrzewającego się No. 1 słychać co w tej sieciówce „drzemie” i zarazem można docenić kunszt konstruktora.
No. 1 już po kilku godzinach grania dość poważnie przedefiniowuje pojęcie dobrego brzmienia i zdecydowanie w większości aspektów oferuje więcej i lepiej w stosunku do mojego kabla odniesienia i wielu innych (ze średniej i wysokiej półki cenowej), które wcześniej miałem możliwość słuchać w swoim systemie.
Co sprawia, że No. 1 jest tak dobry i wyjątkowy? Że muzyka z nim pulsuje, żyje i oddycha? Że każdy instrument można słuchać razem i osobno? Analizować każde nagranie i jednocześnie się nim delektować?
Kable stosowane w audio mają pewne cechy, które lepiej lub gorzej wpasowują się w konkretny system, gusta, itp.
Wg. mnie No. 1 ujmuje większość pozytywnych i istotnych aspektów brzmienia w jedno a jednocześnie sięga głębiej co sprawia, że znacznie lepiej rozumiem i przyjmuję muzykę, talent wykonawców oraz miejsce i atmosferę nagrania.
Sięgam po kolejną płytę by odkrywać nowe brzmienia, kolejne warstwy informacji, by słuchać ją w nowej, lepszej wersji. I mieć z tego więcej frajdy i radości.
No. 1 buduje przekaz na niezwykłej czystości tła, doskonałej przejrzystości i rozdzielczości, dynamice, plastyce i swobodzie w całym zakresie. Według mnie nie sposób wskazać na zakres, który by faworyzował czy podkreślał – co potwierdza, że jest nadzwyczaj neutralny i zrównoważony.
Z No. 1 otrzymujemy czyste „czarne tło”, dużo powietrza wokół instrumentów, pełną i barwną średnicę, oraz aurę i akustykę pomieszczeń i nagrań.
Góra jest maksymalnie otwarta, wyrazista, lekka, zwiewna i dżwięczna. Prezentuje masę szczegółów, smaczków, wybrzmień w sposób swobodny i lekki pozbawiony ostrości czy suchości.
Niski zakres – znowu płynnie i naturalnie z wypełnieniem, szczegółem, konturem. Kontrabas czy gitara basowa, stopa perkusji po raz kolejny w wykonaniu No. 1 pokazuje, że może nie być ograniczeń w tym zakresie.
Wrażenie robi stereofonia i głębia nagrań.
Dżwięk ma rozpiętość i wolumen.
Podsumowując, w mojej opinii No.1 to nadzwyczaj dobry kabel zasilający, który łączy brzmienie płynne i naturalne, wyrafinowane i szlachetne z wyczynową rozdzielczością i przejrzystością.
Każdy pozytywny aspekt brzmienia jaki przychodzi do głowy – „jest postawiony na głowie”:-)
I co ważne – wszystko to robi bez wysiłku, swobodnie i lekko – na takim luzie.
Długo zastanawiałem się jak udało się Konstruktorowi zrobić „Coś” podobnego?
Ale dałem spokój i skupiłem się na słuchaniu i czerpaniu z tego przyjemności.
Kabel bez wad? Dla mnie – TAK.
I jeszcze ta cena…..
Wyrazy uznania Panie Mateuszu!
Pozdrawiam Wszystkich!
Piotr z Bielska
Mariusz z Holandii – :
Chcę podziękować Panu Mateuszowi, za stworzenie wyjątkowego kabla i to w takiej cenie! Absolutna rewelacja! Na osobną pochwałę zasługuje kultura i profesjonalizm w kontakcie z samym twórcą.
Piotr – :
Witam.
Od dwóch tygodni w systemie jest No.1 zasilający. W ostatnich dniach znalazłem czas na to, aby go pozamieniać miejscami i porównać z dotychczasowym, czyli Acoustic Revive Power Reference. Co można bezsprzecznie powiedzieć o Solid Core No.1 to to, że jest to wyjątkowy kabel i bardzo dobrze poradził sobie w porównaniu z AR. Także w niektórych aspektach okazał się … lepszy.
Zatem do rzeczy – ale uprzedzam, że nie potrafię opisywać muzyki 🙂
No.1 doskonale buduje scenę i przestrzeń, instrumenty zachowują swoje brzmienie a cały przekaz nie wykazuje cech niepożądanych, jak spowolnienie czy jakaś nerwowość . Doskonale kontroluje brzmienia, długość wybrzmień i moim zdaniem nie ma negatywnego wpływu na całość przekazu. Przekaz bowiem jest bardzo spójny i przejrzysty, w zasadzie taki, jak powinien być.
Niżej porównanie kilku aspektów No1 vs AR power reference
Stereofonia na bardzo podobnym poziomie, może z niewielkim wskazaniem na NO.1
W kwestii wysokich tonów AR być może jest troszkę bardziej „aksamitny” (co generalnie lubię) niż No.1, ale No.1 nadrabia to dźwiękami, które przez tą aksamitność wysokich tonów AR są przygaszone lub ich po prostu nie ma . Całościowo tutaj powiedziałbym, że oba są na tym samym poziomie – kwestia tego, co bardziej lubimy.
Średnie za to są moim zdaniem bardzo dobrze zaznaczone w No.1 i najprawdopodobniej to one uzupełniają i nadrabiają to, czego nie było w wysokich rejestrach.
Tony niskie i ich kontrola – tutaj zdecydowanie No1 jest lepszy. Lepiej niż AR kontroluje bas, jego długość, początek, koniec i wybrzmienia. Zdecydowanie nie pojawia się tutaj jakieś coś „ciągnące się” po podłodze : jest dokładnie, szybko i tak długo, jak powinno być. O AR tego nie można powiedzieć – on ma tendencję do rozluźniania niskich tonów i mniejszej nad nimi kontroli.
Całościowo tonalnie lepiej było z No1 – bardziej równo niż AR – ten traci głównie przez kontrolę dołu – słabiej sobie z tym radzi. No1 jest bardzo dobry jako całość, Tak po prostu.
Scenę oba także budują w trochę inny sposób. AR stawia na „przed” – może nie rzuca nam muzyków na nos, natomiast scena jest ewidentnie budowana przed głośnikami, co trochę przekłada się na głębię oraz łatwość identyfikacji umiejscowienia instrumentów. Samo budowanie sceny przed kolumnami może się podobać, bo daje wrażenie dużej przestrzeni i powietrza…jednak do czasu, gdy nie usłyszymy, że można inaczej. A można. No.1 jest bardzo niewiele przed, w zasadzie na linii kolumn. Natomiast to, co dzieje się między kolumnami jest bardzo istotne. Mamy wrażenie sceny jakby mniejszej, gdzie muzycy są bliżej siebie…To jednak, w przeciwieństwie do innych przypadków w No.1 jest olbrzymią zaletą. Bo mimo tego, że niemalże potrafimy dojrzeć, gdzie scena się kończy z prawej i lewej strony, że czujemy to, że wszystkie instrumenty są bliżej siebie, to jednak nikt nie siedzi sobie na głowie i nie mamy wrażenia że jest ona mała. Wręcz przeciwnie – jest tak, jak ma być – takie pozostaje wrażenie.. To wyraźnie zaznaczenie granic sceny sprawia, że odbieramy to jako naturalne i takie, jak jest w rzeczywistości. Co więcej, dzięki takiemu budowaniu sceny identyfikacja miejsc i instrumentów na scenie jest zdecydowanie lepsza niż w AR. I w No.1 pojawia się wrażenie „czarnego tła” z tyłu sceny – takiego, które nic nie gubi i nie rozmywa – wręcz przeciwnie – zaznacza to, co powinno być zaznaczone.
Dotychczas byłem zwolennikiem AR…teraz wiem, że Solid Core No.1 zastępuje Acoustic Revive Power Reference.
Przede mną jeszcze listwa…bo już mam wyrobione zdanie o kablu zasilającym.
Pozdrawiam
Sebian – :
Witam, sprawiłem sobie prezent i kupiłem kabel zasilający No 1 Pro. Kabel nówka, niewygrzana, na żywo wygląda niesamowice, gruby, solidy, robi wrażenie. W pierwszej chwili po wpięciu do mojego systemu (transport CD) jego brzmienie odebrałem jako nieco ciemniejsze w porównaniu z moją dotychczasową sieciówką (innego producenta). Ale coś powoduje, że słuchanie stało się przyjemniejsze, bardziej naturalne, słychać więcej szczegółów, niuansów i to bez jakiejkolwiek ostrości. Jest tak jakoś bardziej gładko i szlachetnie, a przy tym z wiekszą dynamiką. Ten kabel spowodował, że zrozumiałem na czym polega tzw „czarne tło”, tak często wymieniane przez recenzentów w testach. Ponadto słyszę więcej powietrza wydobywającego się z instrumentów (smyczki, trąbki). Kabel zdecydowanie warty swojej ceny. Jestem bardzo zadowolony z zakupu i polecam każdemu wypróbować. Pozdrawiam
Michał – :
W sferze zasilania dotąd byłem kablo-sceptykiem. O ile bardzo dobrze słyszałem zmianę brzmienia pod wpływem zmiany interkonektów, to już wymiana kabli zasilających nie była tak spektakularna a za to bardzo kosztowna. Kable, których ceny zaczynały się od 3 000 pln wnosiły poprawę dźwięku, ale nie adekwatną do ceny.
Jakiś czas temu zmieniłem szafkę pod sprzęt i okazało się, że najdłuższy kabel okazał się za krótki do zasilenia preampu gramofonowego. W jakiejś czytanej wcześniej recenzji sprzętu natknąłem się na opinię o Solid Core Audio, że ich kable zasilające otwierają dół pasma. Ponieważ czułem lekki niedosyt niskich rejestrów, zamówiłem na allegro Power No.2 Pro. Skontaktowałem się z wystawiającym, aby domówić szczegóły transakcji, okazał się nim Pan Mateusz właściciel firmy Solid Core Audio. W trakcie rozmowy, ku mojemu zaskoczeniu zaproponował mi testy dowolnych kabli zasilających bez kaucji. SZOK, takie zaufanie po krótkiej rozmowie. Wypożyczyłem dodatkowo do zakupionej No.2 dwie sztuki No1 a jakże, jak szaleć to szaleć. Pan Mateusz jedynie mnie przestrzegł, że one rzadko wracają do niego z powrotem. W duchu się uśmiałem będąc spokojnym o swój portfel ze względu na dotychczasowe doświadczenie z kablami zasilającymi.
Kable przyszły i gdy je podłączyłem ….. no cóż No.2 z przedwzmacniaczem wiele nie wniósł, ze wzmacniaczem dźwięk stawał się jakby bardziej wypełniony (obecny) ale to było zjawisko na granicy percepcji. Najwięcej dobrego zgodnie z sugestią Pana Mateusza No.2 zrobił po podłączeniu do listwy zasilającej. No.3 podpiąłem do wzmacniacza i stwierdziłem zauważalną poprawę w dynamice dźwięku i kreowanej przestrzeni, ale znowu nie tak dużą, aby zapłacić za nią aż tyle ile kosztuje ten przewód. Nie mniej zostawiłem ten przewód podpięty pod wzmacniacz a kolejny podłączyłem pod przedwzmacniacz gramofonowy. Co się okazało, dźwięk nabrał masy, ale stracił na przestrzenności. Górne pasmo straciło na blasku ale zyskało na gęstości. Pojawiło się więcej szczegółów w sopranach ale nie skrzyły się blaskiem do jakiego byłem przyzwyczajony i którego mi brakowało zwłaszcza przy niewielkich składach jazzowych. Skonsultowałem z Panem Mateuszem swoje spostrzeżenia i remedium na zbyt ciemną górę miał się okazać No. 1 z rodowanymi wtykami. Niewiarygodne, ile może w dźwięku zmienić mikronowa powłoka na stykach. Wysokie tony znów dostały blasku a dół nie stracił na potędze. Po za tym podłączenie jednocześnie No. 1 do wzmacniacza i preampa oraz No. 2 do listwy zasilającej jakby odkorkowało strumień elektronów do mojego sprzętu. Źródło, wzmacniacz, kolumny łapczywie pasą się energetyczną dawką prądu po wieloletnim niedożywieniu. To tak jakby choremu na serce wszczepić bajpasy😊 Dźwięk mojego systemu muzycznego zyskał dzięki tym przewodom na masie, wypełnieniu, elegancji, rozdzielczości, przestrzenności. Właściwie w każdym aspekcie nastąpiła poprawa, choć co do przestrzenności głębia się zmniejszyła na rzecz szerokości sceny. To tak jakby się siedziało bliżej sceny.
Panie Mateuszu, chciałbym w tym miejscu bardzo Panu podziękować za wymyślenie i wyprodukowanie tych kabli oraz za Pana zaangażowanie w rozwój mojego systemu muzycznego i zadowolenia z jego użytkowania. Odniosłem wrażenie, że dochód ze sprzedaży ma dla Pana drugorzędne znaczenie a przede wszystkim liczy się dla Pana zadowolenie klienta. Otóż jestem zadowolony i to bardzo, i bardzo wdzięczny za okazaną pomoc i życzliwość.
Kable SOLID CORE AUDIO No. 1 & No. 2 zasiliły system:
Listwa zasilająca: Furutech e-TP80E (No.2)
Wzmacniacz głośnikowy: Manley Stingray
Wzmacniacz słuchawkowy: Little Dot mk 6+
Przedwzmacniacz gramofonowy Simaudio by MOON 310LP
Gramofon: Clearadio Emotion Wkładka Goldring 1042
Odtwarzacz CD: Resolution Audio Opus 21
Kolumny głośnikowe: Ketsus Special by Eryk Smólski Concept
Słuchawki: Audeze LCD3, Focal Elear, Sennheiser HD600
Przewód głośnikowy: MIT SHOTGUN 3
Interkonekty: Audioquest Cheetach, XLO Ultra, Tellurium Q Black Ultra
Andrzej – :
Kabla Solid Core Audio Power No. 1 PRO powinni „posłuchać” wszyscy sceptycy jakości kabla zasilającego. Jeśli nie usłyszą ogromnej różnicy pomiędzy brzmieniem systemu zasilanego zwykłą „komputerówką”, a tym kablem, to są tylko dwie możliwości: albo używają baaardzo niskiej jakości elektroniki, albo mają ogromne problemy ze słuchem :-).
Wpływ No.1 na dźwięk jest mniej więcej taki jak jego wygląd – potężny i solidny 🙂 i to zarówno w przypadku źródła jak i wzmacniacza. Mój lampowy Audio Reveal jest bardzo wrażliwy na jakość zasilania, a z No.1 zagrał głębszym, lepiej kontrolowanym basem, większym rozmachem i przestrzenią wypełnioną większą ilością szczegółów, bardziej plastyczną średnicą. Góra pasma pomimo większej szczegółowości nie jest ostra ani sucha, instrumenty i ogólnie dźwięk zyskały więcej „body” a barwy stały się głębsze i bardziej zróżnicowane. Tak dużą poprawę czasami trudno jest uzyskać przy wymianie elektroniki na lepszą (i droższą zazwyczaj :-)).
Trudno jest słowami opisać ten efekt, ale jedno jest dla mnie oczywiste – przerzuciłem wiele sieciówek z różnych pułapów cenowych i nie spotkałem jeszcze takiej, która tak wszechstronnie i ewidentnie poprawiała każdy aspekt brzmienia :-). Nie musisz wierzyć na słowo – wypożycz ten kabel i sam sprawdź w swoim systemie! Pan Mateusz wypożycza kable bez zbędnych formalizmów (również wysyłkowo) i jest bardzo pomocny i otwarty na współpracę 🙂
I jeszcze jedno – stosunek jakości tego kabla (jego wpływy na dźwięk), do jego ceny, jest wybitny!
Poza tym chciałoby się dodać – dobre bo polskie !
Mieczysław – :
Przede wszystkich chciałbym podkreślić bardzo dobry kontakt z Panem Mateuszem, twórcą produktów Solid Core Audio, w tym kabli zasilających. To fachowy, kompetentny i miły człowiek z pasją. 🙂
Zadzwoniłem jedynie, żeby dopytać się o kabel do listwy filtrującej/zasilającej; mój system audio potrzebował tylko drobnych korekt brzmienia, lekkiego dociążenia i nasycenia, bez utraty przejrzystości i otwartych sopranów. Po miłej rozmowie zapoznawczej, która trwała 25 minut (!), otrzymałem zestaw kabli na darmowe (bez kaucji) testy domowe, tak „na zaufanie”. Jeszcze większe było moje pozytywne zaskoczenie, gdy dzień później w paczce znalazłem Solid Core Audio Power No. 2 Pro, No. 2 Premium oraz No. 1 Pro, wszystkie wstępnie wygrzane. 😀
Ostatecznie w moim systemie pozostały na stałe No. 1 Pro i No. 2 Pro. No. 2 Pro opisałem już odrębnie, a No. 1 Pro pozostawiłem sobie na deser. 🙂
No. 1 Pro najlepiej sprawdził się w moim systemie jako kabel zasilający do wzmacniacza zintegrowanego. Ponieważ No. 2 Pro już wcześniej znalazł swoje stałe miejsce w towarzystwie listwy filtrującej/zasilającej, tym samym ograniczyłem ilość możliwych kombinacji z kablami od Pan Mateusza oraz moimi Furutechami FP-TCS31 w wtykami 28/38 (R). W przypadku wzmacniacza No.1 Pro wygrał zdecydowanie na punkty – może nie był to knock-out, ale przewaga była znacząca, choć cena obecna cena rynkowa nieomal identyczna.
No. 1 Pro podłączony do wzmacniacza zintegrowanego, podobnie jak No. 2 Pro do listwy, również dociążył brzmienie, lecz w sposób niezmiernie subtelny. Zwiększył nasycenie oraz jakby fizyczny wymiar dźwięku, jednakże w tym przypadku bez jakiejkolwiek utraty audiofilskiego powietrza, czy też przymknięcia sopranów. Pozostały one wyraźne, dźwięczne, a dodatkowo zyskały lepszą barwę – w przypadku niektórych instrumentów jakby się złociły (nie wiem, jak lepiej to opisać). To nie wszystko, bo pomimo większego nasycenia scena stereo, a zwłaszcza jej głębia, oraz akustyka (tam gdzie jest ona obecna w nagraniach) i wybrzmienia uległy poprawie. Cała scena stała się większa zarówno wszerz jak i wgłąb!. Niesamowite są efekty akustyczne, pogłosy, wybrzmienia. 🙂
Idąc w dół, lepiej nasycona została również tzw. średnica oraz bas. Mimo większego nasycenia średnicy – w przeciwieństwie do moich wcześniejszych doświadczeń z kablami Furutech z wtykami 28/38 (G), zanim zastąpiłem je wtykami 28/38 (R) – scena oraz wokale nie wyszły przed szereg, za czym osobiście nie przepadam. Nic się nie zmiękczyło, wokalistki się nie utuczyły (dogrzanie często wiązało się ze zmianą jakby tonu głosu, jego wielkości etc.), wszystko pozostało czytelne i klarowne, może nawet jeszcze bardziej niż poprzednio. Do tego doszedł bas – zdecydowanie najmocniejszy ze wszystkich testowanych domowo kabli, włącznie z ww. Furutechami. Świetnie kontrolowany, konturowy, wibrujący, lecz niedudniący, nieprzesadzony, ani nadmiernie „misiowaty”, ani też suchy. Rzekłbym, idealny bas! 😀
Z czasem zaobserwowałem jeszcze dwa efekty. W dobrze zrealizowanych nagraniach, w których czasem coś zakuło po uszach (jest zwolennikiem braku zaokrąglania sopranów), kabel zadziała jak plasterek leczniczy. Przepinając sieciówki zauważyłem, że w tych momentach, w których Furutech puszcza górą, pozwala na zbyt wiele, No. 1 Pro znajduje właściwą granicę, jakby miał jakąś sztuczną inteligencję, albo wszczepiony chip z tzw. „clipping protection”, funkcja obecna m.in. we wzmacniaczach cyfrowych w aktywnych głośnikach.
Po drugie natomiast bywało, że w przypadku dużego zagęszczenia instrumentów, zwłaszcza przy szybkich tempach, dźwięk zdarzał się niekiedy zlewać jedną papkę, jakby cienką ścianę dźwięku, o co obwiniałem różne elementy mojego toru audio, w tym głośniki. Czary, mary – No. 1 Pro wydobył z tych fragmentów muzyczne informacje i selektywnie je zaprezentował. 🙂
Moim skromnym zdaniem to bardzo dobry przewód zasilający, który wyraźnie wygrał ze swoją zagraniczną konkurencją za zbliżonej półki cenowej. Pan Mateusz pracował nad nim, zgodnie z jego słowami, ponad pół roku, tworząc x albo xx różnych wersji, aż znalazł tą jedną idealną. A ja? W końcu mogę się delektować muzyką z moją pierwszą połową, bez potrzeby dalszych zmian… Ale zaraz, przecież na grudzień umówiłem się wstępnie na testowanie listwy zasilającej Solid Core Audio! 😉
Pozdrawiam serdecznie wszystkich „słyszących” kable!
Mieczysław
Luck – :
Każdy meloman w poszukiwaniu najlepszego brzmienia, stanie w końcu przed wyzwaniem jakim jest nadanie ostatecznego szlifu swojemu systemowi audio. Dla mnie takim szlifem były kable zasilające.
Ale jak wybrać te odpowiednie w coraz większej ofercie przewodów na rynku? Jak się nie dać omamić pisanym kwiecistym językiem recenzjom?
Dzięki rekomendacji kolegi, skontaktowałem się z konstruktorem oraz właścicielem polskiej manufaktury Solid Core Audio, Panem Mateuszem. Po miłej i jednocześnie konstruktywnej rozmowie otrzymałem pierwsze kable do testów, w tym No.1 Pro. Dotarł on w skromnym szarym pudełku z etykietą produktu. Zawartość jest już jednak zdecydowanie nieskromna. To zawodnik wagi ciężkiej. Kabel zbudowany jest z piętnastu skręconych ze sobą żył. Miejsca montażu kabla z wtykami zostały zabezpieczone koszulkami opatrzonymi firmowym logo. Kabel jest wykonany solidnie z dbałością o najmniejsze szczegóły. Co ważne, mimo grubości oraz wagi nie należy on do kabli, których ułożenie sprawi wiele kłopotów.
Najważniejsze jednak przed nami, wpływ na brzmienie. Po wpięciu kabla do systemu daje on znać o sobie od razu. Choć w zależności od elementu w mniejszym lub większym stopniu. W moim przypadku idealnie wpasował się do transportu oraz DAC’a. Bardzo ważny jest fakt, że kabel wpływa równomiernie na całe pasmo nie faworyzując, żadnego z nich. Wpływ zauważyłem w dwóch aspektach, brzmieniowym oraz kreowaniu sceny. Holografia może być odbierana u każdego użytkownika odrobinę inaczej. Uzależnione to będzie od warunków akustycznych pomieszczenia. Scena kreowana jest w głąb za linię głośników, urosła na wysokość jak i na szerokość. Jednak No.1 pro nie uwypukla przesadnie źródeł pozornych. Brzmienie stało się gęste oraz bardzo plastyczne. Instrumenty nabrały masy oraz analogowego charakteru. Wrażenie masy z pewnością jest wynikiem pojawienia się basu o zróżnicowanej fakturze. Dźwięk stał się bardziej wybrzmiały i dźwięczny. Kabel zdecydowania ubogaca harmonicznymi.
No.1 Pro został w systemie. Polecam go wszystkim, którzy preferują gęste, otwarte brzmienie o analogowym charakterze za rozsądną cenę.
Marcin B. – :
Na początek trochę wstępu. Mój zestaw to Hegel H390, Vienna Accoustics Beethoven Baby Grand SE, BlueSound Node 2i, Nordost Frey2 jako kable głośnikowe.
Jako, że jestem z tych co nie do końca wierzą w słyszalny wpływ kabli zasilających na brzmienie muzyki, do tej pory tę rolę pełniła Melodika (tak „w razie czego”). Z drugiej strony, brzmienie mojego zestawu jest czasami troszkę za ostre jeśli chodzi o wokal i dzwięk „s”. Na początku jako przewody głośnikowe służyły takie miedziane Nordosty „z metra” i po zakupie po baaardzo okazyjnej cenie tych Frey2 poprawiła się znacznie przejrzystość i trochę wygładziły te szorstkości, jednak nie wystarczająco, co mnie ciągle uwierało. Tu zaczyna się moja historia z Solid Core Audio i Panem Mateuszem, o którym dowiedziałem się przypadkowo, na grupie Hegla na Facebook’u.
Przejrzałem stronę manufaktury i recenzje po czym postanowiłem się skontaktować. Pan Mateusz zareagował szybko, bardzo miło i profesjonalnie wytłumaczył jak to jest z tymi kablami zasilającymi i przekonał mnie do spróbowania jego produktów. Wziąłem zasilający No. 1 Pro i No. 2 Pro. Jak tylko przewody przyszły, wziąłem się za testowanie, bez czekania na wygrzanie 😉 Nigdy nie pisałem recenzji sprzętu audio, ani nie zastanawiałem się jak opisywać to co słyszę, więc proszę o wybaczenie, jeśli piszę jakieś głupoty 🙂
Posłuchałem najpierw mojej obecnej Melodiki, wpiętej bezpośrednio w gniazdko a zaraz potem poszedłem z grubej rury i wpiąłem No. 1 PRO. No i tak: wiadomo, na pierwszy rzut nie słyszałem dramatycznej różnicy, bo dramatycznej nie ma raczej prawa być ale muzyka nabrała troszkę więcej blasku albo soczystości, góry a tym samym szostkości/sybilanty zostały troszkę wygładzone do bardziej akceptowalnego poziomu (chyba ten blask to spowodował), słyszałem jakby więcej dźwięków i są one lepiej poukładane w przestrzeni trójwymiarowej a bas przestał dudnić – zdałem sobie sprawę z tego dudnienia dopiero jak wpiąłem z powrotem Melodikę:) Chyba to jest ta kontrola basu, co najlepiej uwidoczniło Mother Earth zespołu Within Temptation, zwykle sieczka z tego utworu zlewa się w nieprzyjemny sposób a tu już dawało się słuchać 🙂 Tak jakby bas przestał przysłaniać średnicę. No to dla porównania wpiąłem No. 2 PRO. Mój odbiór był taki, że na tym kablu było również bardzo dobrze, przy czym jakby uciekło gdzieś troszkę sceny i dźwięk odbierałem jako ciut bardziej suchy niż No. 1 PRO. Dynamika dzwięku też znacznie się poprawiła.
Nie wiem czy to była autosugestia ale skutek był taki, że nie chciało już mi się wypinać 1 pro z systemu 🙂 Wrażenia wizualne były i są również na wysokim poziomie. Koniec końcem, obydwa kable zostały na stałe i jeszcze na dodatek domówiłem drugi No. 1 PRO oraz listwę Power Supply Purist (piękna i nie wpływająca na brzmienie) 🙂 No. 2 PRO został jako przyszłe zasilanie CD (prawdopodobnie Hegel Mohican) i zostawiłem go tylko dlatego, że kable są poteżne i chyba już trzeciego No. 1 PRO bym nie upchnął 🙂 Kombinacja 2 PRO do listwy i 1 PRO do wzmacniacza (i odwrotnie) dawała również zadowalające efekty. Wygrzanie jeszcze bardziej poprawiło sytuację, ja mniej wiecej rozumiem jak wpływa przewód zasilający na brzmienie muzyki (nie w każdym sprzęcie ale wpływa) a cała historia ma dalszy ciąg ale już w mojej recencji przewodów głośnikowych, za jakiś czas 🙂
Robert W – :
Ostatni z 3 testowanych kabli sieciowych które wypożyczyłem-i zostaly🙂..dla mnie bezkonkurencyjny w tej cenią, a nawet i wyższej
. Nie wiem jak jest w nim magia ,ale robi to do czego został przez Pana Mateusza stworzony-przekazuje nam obraz sceny na której widzimy uszami gdzie jaki instrument i wokalista jest..duża dynamika ,szybkość i szczegółowość które słyszymy..w skrócie- mistrz..
Eventin23 – :
Kabel zasilający popiołem bezpośrednio do sieci i mojego wzmacniacza Naim Uniti Atom. Nie korzystam z innych urządzeń i dzięki podpowiedzi ze strony Pana Mateusza zrezygnowałem z listwy na rzecz lepszego kabla (pierwszy mega plus za nie wciskanie i nabijanie ceny dla czystego zarobku). I w taki o to sposób zdecydowałem się na najwyższy model z pośród oferowanych kabli sieciowych.
Po rozpakowaniu kartonu pierwszy szok… grubość kabla i jakość wykonania na najwyższym poziomie (drugi mega plus).
Nie będę ukrywał, że kabel kupowałem za „plecami” żony i podłączałem bez jej wiedzy 😉… Niestety dla mnie, a stety dla Pana Mateusza różnica w dźwięku jest tak duża, że osoba nie wiedząca o zmianie kabla od razu dostrzegła różnice i wpadłem jak sliwak w kompot🥺 i niech to będzie ten największy MEGA PLUS… Dla osób, które nie wierzą w „magię” kabli polecam spróbować 😎
Różnica w dźwięku jest tak duża, że mam wrażenie jakby grał nie mój sprzęt… Tylko coś dużo wyższej jakości, jakości dźwięku, która sprawia, że na nowo odkrywam utwory, które przecież tak dobrze znam 🤟
Paweł – :
Gdy pierwszy raz usłyszałem przewody zasilające Mateusza byłem powiedzmy w lekkim szoku. Zaczęło się 2 lata temu z przewodem No 6. Który później został zastąpiony No 2 pro który okazał się również bardzo dobrym przewodem. Zasila on zresztą moją listwę także tego producenta i także wyśmienitą . Ale że pogoń za króliczkiem trwała dalej postanowiłem wyporzyczyć kabel No 1 pro. No i moi drodzy to co usłyszałem po wpięciu go w system było naprawdę czymś niewiarygodnym. Przestrzeń,potężna dynamika, mikro i makro detale, zejście na basie do czeluści piekielnych lecz z pełną kontrolą i jego separacją 😉. Fenomenalny przewód zasilający który wykosił mojego nie taniego furutecha. Gorąco polecam jestem pewien że gdy go usłyszycie po wpięciu do swoich systemów zagrzeje u was miejsce na bardzo dłuuuuugo 😁😁😁👌. Nie pozostaje mi nic innego jak zakupić drugą jedynkę i zasilić nią listwę 🤷♀️🤷♀️
Kamil – :
W pierwszej kolejności chciałbym podziękować Panu Mateuszowi za świetny kontakt, porady oraz możliwość swobodnego testowania kabli.
Przyznam, że wcześniej byłem sceptyczny co do wpływu kabli zasilających na brzmienie. Kręciłem się koło temu chyba z rok czasu, aż trochę za namową kolegi postanowiłem wypożyczyć trzy kable od Solidcore z myślą o tym, że być może jeden z nich zastąpi któryś z moich budżetowych kabli zasilających. Były to No. 1 Pro, No. 2 Pro i No. 2 Premium.
Mój system to wzmacniacz Fezz Mira Ceti na lampach 300B Psvane Treasure Mark II, transport CD Audiolab 6000CDT, DAC Audio-gd R1, gramofon Technics SL-1500C oraz głośniki Pylon Diamond Monitor.
Mój sceptycyzm zakończył się zaraz po wpięciu tych kabli w system! Różnica była tak znacząca, że przy pierwszych odsłuchach – dosłownie – opadła mi szczęka. Przy odsłuchu nagrań które uwielbiam, a które znam na pamięć, ponownie czułem ciarki na plecach.
Najlepszy efekt osiągnąłem po wpięciu No. 1 pro do DACa oraz do wzmacniacza, ale to właśnie w DACu zrobił największą różnicę. Dźwięk zdecydowanie się zagęścił, pogłębił, nagrania bogate w bas zabrzmiały fenomenalnie – byłem zaskoczony jak nisko i dynamicznie potrafią zagrać moje monitory od Pylona. Zyskała również średnica, dźwięk stał się bardziej „soczysty” nabrał masy i wielkości, scena się poszerzyła i pogłębiła. Byłem już pewien że jedynka w DACu na pewno zostanie (w Fezzie podpięty był wtedy No.2 Premium, który również robił znakomitą robotę). Po kilku dniach słuchania poprosiłem Pana Mateusza o podesłanie jeszcze jednego No. 1 Pro. Po otrzymaniu kabla zastąpiłem nim no. 2 Premium w Fezzie – w tym zestawieniu już jednak ciężko było mi wyłapać wyraźne różnice między 1 Pro a 2 Premium – w obu wariantach muzyka brzmiała znakomicie. Momentami miałem wrażenie że dwójka schodzi w jeszcze odrobinę niższy bas niż jedynka ale przy wpiętych obu jedynkach brzmienie wydawało mi się bardziej kulturalne – wszystko było na swoim miejscu, takie jak trzeba, z zachowaniem wszystkich cech opisanych wcześniej. Ostatecznie zdecydowałem się wybrać dwie jedynki po testach z gramofonem (pominięty DAC), brzmienie z No 1 pro w Fezzie przypadło mi tutaj bardziej do gustu.
Oprócz dwóch jedynek, dodatkowo do transportu CD dobrałem No 2 Pro, choć tutaj tak spektakularnej wartości dodanej jak wcześniej już nie odnotowałem. Mimo to nie chciałem już słuchać muzyki bez niego ;).
W samym gramofonie pozostawiłem na razie swój budżetowy kabel zasilający. Wbudowany przedwzmacniacz nie był na tyle wyrafinowany żeby odnotować różnicę, a że w przyszłości planuję zakupić zewnętrzny przedwzmacniacz (potencjalnie z dedykowanym zasilaniem), nie spieszę się z zakupem kabla.
Wszystkie kable wpinałem bezpośrednio do ściany – aby zachować lewostronną polaryzację dorobiłem sobie nawet dwa dodatkowe gniazdka (w podwójnych gniazdach które już miałem jedna cześć jest prawostronna). W przyszłości będę na pewno myślał o listwie bądź dedykowanych gniazdach furutecha, wtedy na pewno powrócę do Solidocore :).
A więc, koniec końców z moich wątpliwości co do wpływu kabli zasilających na brzmienie nic nie zostało, za to ja zostałem z trzema kablami od Solidcore – 2x No. 1 Pro oraz 1x No 2 Pro :). I jestem niezmiernie zadowolony z efektu który osiągnąłem.
P.S No 1 Pro są też na tyle ciężkie że niezbędne okazały się podpórki pod wtyki przy Fezzie i Audio-gd. Odrobina rzeźby w drewnie + malowanie załatwiło sprawę 🙂
Marcin Świerkowski – :
Witam Serdecznie.
Użytkownikiem listwy i kabli Solid Core Audio jestem od około pół roku i pomyślałem, że to już najwyższy czas i pora aby napisać recenzję.
Mój sprzęt to: Pioneer BDP-LX88 jako transport + Hegel HD30 + PrimaLuna DiaLogue Premium + NAD C298
Zakup zacząłem od listwy Solid Core Audio Purist i zestawu kabli sieciowych 5 x Solid Core Audio Power No.6 PRO i to już jest co prawda podstawowy ale już świetny zestaw bazowy do bardzo dobrego grania. Jeśli nie chcecie wydawać zbyt dużej kwoty na kable to polecam takie właśnie rozwiązanie. A potem jeśli przyjdzie ochota na coś lepiej bo zawsze można lepiej to znakomite efekty brzmieniowe przynosi zmiana przewodu między gniazdkiem w ścianie a listwą.
Taki zestaw na pewno niczego nam nie zepsuje a pozwoli systemowi już grać prawidłowo. To co pojawia się od razu to bardzo dobra stereofonia scena jest szersza i głębsza, bas bardzo ładnie pulsuje nie jest go ani za dużo ani za mało, góra pasma idealnie zrównoważona nic nie sypie czy kłuje po uszach. Ale to co najsmaczniejsze to średnica, jest bardzo przyjemna wokale na odpowiedniej odległości pojawiają się wcześniej nie słychane smaczki, wybrzmienia, dźwięk jest bardziej realistyczny.
Oczywiście można pójść dalej tak jak wspomniałem, bo „zawsze można lepiej”. I z racji tego że mam już system wyższej klasy jak sądzę postanowiłem zacząć zabawę jeszcze raz i wypożyczyć wszystkie kable jakie produkuje Pan Mateusz. Te kable są jak najlepsze przyprawy którymi można doprawić potrawę aby była idealnie smaczna i zadziwiła gości swym smakiem i jeszcze na dodatek aby poprosili nas o dokładkę.
Po różnych przepinkach, kombinacjach z tymi kablami ale wciąż na tej samej listwie dziś mój system podłączony jest tak: Transport, DAC, Pre – Solid Core Audio Power No.1 PRO, a końcówka mocy i listwa Solid Core Audio No.2 Pro W takiej konfiguracji to już wyższa szkoła jazdy i nie żałuję ani jednej złotówki jaką wydałem na te kable. Dźwięk zyskał większy wolumen obszerność złapał oddech taki pełną piersią, zaczął żyć. To co przeszło moje oczekiwania to przestrzenność, scena szeroka głęboka jeśli pozwala na to nagranie kolumny znikają z pomieszczenia tak jak by ich nie było. Dźwięk nabrał wyrafinowania wszystkie smaczki, niuanse pokazane są jak na tacy, wybrzmienia instrumentów stały się bardzo realistyczne, głosy przejrzyste wyraźne nie zamglone. Bas zróżnicowany, jest zejście, dociążenie, tąpnięcie którego wcześniej nie było na popularnych kablach. Wysokie tony bardzo rozdzielcze, dokładne, delikatne.
Dziś mój system jest w pełni okablowany wszystkim z firmy Solid Core Audio czego i Wam życzę. Teraz mogę słuchać już tylko samej muzyki z największą przyjemnością.
Artur – :
Małymi kroczkami wymieniałem systematycznie poszczególne elementy i mam już pełne okablowanie jakie jest tylko możliwe u Pana Mateusza 🙂 Za każdym razem zbierałem szczękę z podłogi i nie mogłem wyjść z podziwu … ale, że jak to możliwe, że mój system gra jeszcze lepiej… SZOK i ciary na plecach 🙂 Teraz wpiąłem kabel zasilający Solid Core Audio Power No. 1 PRO do listwy Solid Core Audio Power Supply i nie mam zamiaru go wypinać pod żadnym pozorem RE-WE-LA-CJA !!! Dziękuję Panu Mateuszowi za głębokie uczucie, które towarzyszy mi podczas słuchania muzyki.
Sebastian – :
Nadszedł czas aby napisać kilka słów odnośnie kabli zasilających SOLID CORE AUDIO, które mam w moim systemie od jakiegoś czasu. Generalnie podszedłem do tematu kabli zasilających SCA od kabli NO1 PRO do zasilania odtwarzacza CD Lector CDP707 oraz przedwzmacniacza lampowego Lector ZOE. Kable bardzo solidne i dobrze wykonane. Wpięcie ich w system nie daje gwałtownego WOW, które byłoby męczące na dłuższą metę. To co słuchać to takie jakby ładne poukładanie dźwięku z bardzo dużą ilością szczegółów ale łagodnych, bez wyostrzeń Jestem na tym punkcie wyczulony i tego bym nie zniósł. Bardzo ładna średnica, wokale i wielobarwny nisko schodzący bas. Trzeba dać tym kablom czas, wysłuchać ulubionych płyt aby je docenić. A wtedy nie ma się ochoty już ich odłączać od systemu. Drugim krokiem jaki zrobiłem były kable NO2PRO które zasilają u mnie listwę oraz końcówkę mocy hybrydową Lector VM200. Te kable powoduję ładne dociążenie dźwięku nie ujmując nic z tego co dały nam NO1 PRO podpięte do innych elementów systemu. W sumie do przedwzmacniacza też miałem jakiś czas podłączony NO2 PRO i nie wiem jeszcze, który będzie tam docelowy. Oba się sprawdzają więc pewnie będę nimi żonglował. Całościowo zestaw kabli zasilających SCA mogę polecić każdemu, kto lubi słuchać muzyki godzinami bez efektu zmęczenia. Muszę tez potwierdzić komentarze kolegów odnośnie wzorcowej współpracy z panem Mateuszem. Nic nie kupowałem w ciemno. Na testy dostałem tyle sztuk kabli ile chciałem aby sprawdzić każdą możliwą kombinację. Wszystko na spokojnie i tak jak trzeba. Polecam wszystkim. U mnie te kable wyparły cały set kabli zasilających Wireworld Electra i Silver Electra.
Jurek – :
Chciałbym podzielić się swoimi wrażeniami podczas testowania kabli zasilających w moim zestawie audio. Kable sprawdzałem na sprzęcie jak niżej:
– wzmacniacz Marantz PM8006
– CD (SACD) Marantz K.I Pearl Lite
– kolumny Focal Aria 948
– interkonektory – Audiomica Pearl Consequence – RCA
– kable głośnikowe – Albedo Flat One
– słuchawki HiFi Man HE-6
– wzmacniacz słuchawkowy Hi-Fi Man EF-6
Do testów wykorzystałem kable zasilające i listwę zasilającą:
– Solid Core Audio Power No 2 PRO,
– Solid Core Audio Power No 1 PRO,
– Listwę sieciową Solid Core Audio Purist .
Utworzyłem następujące zestawy zasilania mojego audio:
zestaw 1: zwykły kabel (ściana – wzmacniacz) i zwykły kabel (ściana – odtwarzacz)
zestaw 2: No2 Pro (ściana – listwa) oraz No2 PRO (listwa – wzmacniacz) i No1 Pro (listwa – odtwarzacz)
zestaw 3: No2 Pro (ściana – listwa) oraz No1 PRO (listwa – wzmacniacz) i No2 Pro (listwa – odtwarzacz)
zestaw 4: No2 Pro (ściana – listwa) oraz No1 PRO listwa – wzmacniacz i No1 Pro listwa – odtwarzacz
Kable zasilające zwykłe (dotychczasowe) to kable fabryczne, dostarczane ze sprzętem
Reasumując: zestaw 1 – to stan istniejący (przed zmianą) a zestaw 4 to zestaw „najsilniejszy” wśród tych czterech
Różnica między wrażeniami odsłuchowymi przy zestawie 1 i zestawie 4 jest duża, polega głównie na wyodrębnieniu z całej masy dźwięków brzmienia poszczególnych instrumentów. Zestaw 4 pozwala usłyszeć więcej dźwięków które wcześniej nie były tak dobrze słyszalne. Moim zdaniem te dodatkowe dźwięki powodują to, że scena staje się szersza, zwiększa się przestrzeń na tej scenie. Jest to ogólnie mówiąc większe stereo, muzyka nie jest skupiona w jednym miejscu (gdzieś około środka między kolumnami) tylko jest rozciągnięta między głośnikami oraz dająca jakby głębię w płaszczyźnie prostopadłej do linii głośników. Bas stał się głęboki, mięsisty, ale nie dudniący i nie taki zwalisty jak to było przy zestawie 1. Wszystkie dźwięki są jakby lepiej nasycone, szlachetniejsze. Wpinając kabel No1 PRO najpierw do odtwarzacza (zestaw 2) a potem do wzmacniacza (zestaw 3) wyraźnie słychać różnicę w jakości i ilości dźwięków na korzyść zestawu 2 (z kablem No 1 PRO.) Stąd wysuwam dwa wnioski:
a. jeśli mamy kable „lepszy” i „gorszy” to lepszy należy wpiąć do źródła (odtwarzacz)
b. mój zestaw audio (średnia półka cenowa) nie ogranicza kabli, ponieważ po zmianie z No2 na No1 dało się wysłuchać różnicę w jakości dźwięków i ich ilości. Znaczy to ni mniej ni więcej, że sprzęt ma na pewno większe możliwościami niż pozwala na to kabel No2
Oczywiście nie sprawdzałem dalej możliwości sprzętu z coraz to „lepszymi” kablami, bo gdzieś granicę trzeba było postawić. Nie wykluczam, że z innym kablem zestaw być może zagrałby lepiej, ale to co słyszę dzisiaj z zestawem kabli nr 4 w pełni mnie satysfakcjonuje. Tym samym zakończyłem etap poszukiwań.
Słucham głównie muzyki jazzowej, swingowej, ale nie tylko. To trochę kierunkuje poszukiwania i dotyczy każdego elementu zestawu audio. Na pewno innej charakterystyki poszukują osoby preferujące heavy metal a innej słuchający jazz, bossa novę. Ja akurat zaliczam się w do tej drugiej grupy i sprzęt starałem się dobierać do swoich upodobań (naturalność, miękkość, ciepłota)
Zamawiając kable zasilające do przetestowania w moim domu Pan Mateusz doradził, co Jego zdaniem powinienem przetestować i tak właśnie zrobiłem. Trafił w „10” . Nie miałem nigdy możliwości uczestniczenia w odsłuchu topowego sprzętu audiofilskiego, z jakiego korzystają zawodowi recenzenci, nie do końca rozumiem też nazewnictwo którym się oni posługują, ale mam wrażenie, że to co udało mi się wykrzesać z mojego zestawu chyba niewiele odbiega w odsłuchu od takiego zestawu audiofilskiego ( mam na myśli jedynie wrażenia odsłuchowe a nie cenowe, bo te cenowe zapewne są biegunowo odległe). Oczywiście przysłany zestaw nr 4 zostaje u mnie w domu ku zadowoleniu moim i mojej małżonki. Tak na marginesie , wartość kabli (power, interkonekt, głośnikowe) w moim zestawie przekracza wartość sprzętu i podkreślę to raz jeszcze: kabel No2 był ograniczeniem dla mojego sprzętu (z kablem No1 zestaw zagrał lepiej) więc zakup tych kabli nie był przesadą jakościową, a że z cenami tak wyszło – to trudno. Trochę zbyt późno przekonałem się jak ważnym elementem systemu jest kabel zasilający, ale ….. lepiej późno niż wcale
Marcin Rutkowski – :
Power No. 1 Pro posiadam jakieś 2 lata i używam go naprzemiennie do OPPO UDP-205 (Blu-ray), Canor’a CD 1.10. Absolutne OK!
Daniel – :
Power No. 1 Pro miał być do listwy (Furutech TP-80es) lub do integry (Musical Fidelity M6si). I tak wędrował aż przypadkiem trafił niby na chwilę do źródła (streamer Atoll MS 120) i .. już tam został. Tło czarne jak z powieści Josepha Conrada :-)… wyciska absolutne analogowe wyżyny z cyfrowego źródła – szukałem szlachetnej góry i struktury basu i to w końcu dostałem. Do tego fantastyczna obsługa ze strony p. Mateusza i w efekcie Wielkanoc miała swój budżet powiększony o ten kabel :-). W listwie Furutech’a też dawał zauważalnie więcej życia wszystkiemu niż Isotek GII Optimum – uszlachetniał górę i dawał dynamit w dole pasma a nie wypychał średnicy (co dało się od razu słyszeć na przejrzystych PMC twenty5.24) więc pewnie wrócę jeszcze po jeden Power No. 1 Pro do listwy. Jedyny minus / ostrzeżenie – po podłączeniu do systemu nie da się już bez niego grać więc test z dużym prawdopodobieństwem zakończy się zakupem. Nie dla skąpiradeł, bo będziecie cierpieć odsyłając kabel :-).
Chris – :
Świetny kabel, ale u mnie przegrał z 2Premium. W moim zestawieniu (2Premium do listwy, 1Pro od listwy do DAC) jest zbyt ciepło i ciemno brzmiącym kablem – próbowałem go do PS Audio Perfect Wave II DAC. Prezentacja równo z linią kolumn, bardzo szeroko, Szczegóły nieco ukryte, góra nieco schowana, ale bardziej dźwięczna i przy tym łagodniejsza niż w 2Premium. Jak ktoś lubi ciepło i spokój, to kabel dla niego.
Paweł – :
Posiadam Power No.1 PRO od miesiąca i używam go do Copland CSA28. Przed wyborem porównywany był m.in. do: 1) Furutech FP-3TS20 / FI-E35G / FI-25G; 2) Furutech Alpha PC Triple FP-TCS31 / FI-28R / FI-E38R; 3) Transparent Powerlink 10 AWG Power cord. W moim systemie zagrał najlepiej i dlatego został, głównie ze względu na bardzo szybki i kontrolowany bas oraz delikatną i różnorodną górę. Zdecydowanie polecam do posłuchania każdemu, kto ma w budżecie na kabel zasilający ok. 3 000 PLN (droższych nie testowałem).
Bartosz – :
Power No. 1 Pro gra od niedawna u mnie z Hegel H120 + Proac Response DT8 + XLO UltraPlus U12 BW. Ze względu na to, że potrzebowałem tylko jeden kabel – od razu spróbowałem No. 1 Pro (wg. rekomendacji Pana Mateusza i przesyłce na odsłuch bez żadnej kaucji!). Po wpięciu i usłyszeniu jakie pozytywne zmiany wprowadził do systemu już został. Raz tylko dla porównania po kilku dniach – wpiąłem poprzedni zwykły kabel dołączony do wzmacniacza podczas zakupu – i to była przepaść – dźwięk jak przez płytę z plexy… Różnica na plus w brzmieniu nie jest lepsza o kilkadziesiąt procent – jest to brzmienie kilkukrotnie lepsze i to pod każdym względem. Zamówiłem na testy kabel sieciowy, by się przekonać jakie zmiany wniesie do systemu i czy w ogóle wniesie (nie miałem wcześniejszych doświadczeń z sieciówkami – a informacje na ten temat są bardzo sprzeczne) – okazało się, że zmiana była istotniejsza niż przy poszukiwaniach kabli głośnikowych. Z perspektywy czasu uważam, że dobór kabli głośnikowych bez wcześniejszego zakupu dobrej jakości sieciówki (a zwłaszcza no. 1 pro) było błędem (nie ta kolejność). Mój zestaw z No. 1 Pro zagrał pełnym, równym, detalicznym i zróżnicowanym dźwiękiem. Największe wrażenie zrobiły na mnie wybrzmienia blach – pełne, zróżnicowane, szczegółowe – słychać każdy niuans – natomiast co dziwne – wcale nie są przy tym dominujące ani kłujące – po prostu wyraziste. Generalnie po wpięciu sieciówki – jest „więcej muzyki w muzyce”. Dodatkowo zauważyłem lepsze wypełnienie basu, bez rozwlekania czy wydłużania go – jest świetnie kontrolowany. Dźwięk się uszlachetnił, rozszerzył i wypełnił. Teraz muszę poszukać innego kabla głośnikowego do zestawu, by nieco ocieplić średnicę – w moim zestawie zacząłem słyszeć źle zrealizowane nagrania, które eksponują sybilanty. Nie jest to oczywiście problem w sieciówce – która jest fantastyczna – lecz raczej w nagraniach czy zbytniej szczegółowości zestawu, którego słuchałem na byle jakim kablu i nie było to tak wyeksponowane wcześniej. Poszukam ponownie kabla głośnikowego, który umuzykalni całość i zacznę oczywiście od Solid Core Audio Speaker No. 1 (też według rekomendacji Pana Mateusza), który mam nadzieję dostroi mój system tak, bym mógł już nic w nim nie zmieniać i delektować się absolutnie dobrym brzmieniem. Serdecznie polecam No. 1 Pro i zakupy w SCA – tym bardziej, że kontakt z Panem Mateuszem jest naprawdę na wzorowym poziomie.
Solid core audio no. 1 pro – :
Witam dziś po testach zakupiłem sieciówkę no. 1 pro. Kabel porównywałem min. z diy yarbo 1100 na wtykach yarbo, cardas parsec i Enerr Transcenda Ultimate. Z uwagi na spory rozstaw kolumn zależało mi przede wszystkim na uzyskaniu głębi sceny muzycznej. Yarbo oraz lepszy od niego enerr budowały scenę od linii kolumn w stronę słuchacza więc nie pasowały do mojego rozstawu zupełnie gdyż scena była zwyczajnie płaska w moim przypadku . Cardas parsec i solid core no 1 pro natomiast budują scenę od linii kolumn wgłąb. Obydwa kable budowały głęboką scenę z kilkoma planami i uczuciem obcowania z muzyką z perspektywy widowni, żaden dźwięk nie był rzucany na twarz a wszystko wkomponowane w pomieszczenie w którym odbyło się nagranie. Jednak solid core w porównaniu do cardasa zapewniał dużo większą detaliczność i selektywność nagrań. Detale były pięknie słyszalne nawet z dalszych planów. Scena głęboka z perfekcyjnie rozmieszczonymi instrumentami. Nawet przy dużych składach orkiestrowych nie było żadnego zamieszania. Wzorowa lokalizacja. Przy takim poziomie detali nie wystąpiło nawet najmniejsze rozjaśnienie czy wyeksponowanie górnego pasma. Bardzo dojrzałe i muzykalne granie. Kabel jest wyjątkowy i polecam przetestować u siebie w systemie 👍
Łukasz – :
Należę do osób, które mocno doceniają wpływ elementów zasilania na jakość brzmienia systemu audio. Uważam, że w strojeniu systemu powinno zacząć się właśnie od wyboru listwy oraz kabli zasilających. Na przestrzeni kilku miesięcy zasilanie oparłem całkowicie na produktach Solid Core Audio. Najważniejsze elementy systemu zasilam właśnie No. 1 Pro. Kable wprowadzają naturalne i niewymuszone brzmienie o charakterze analogowym. System zagrał bardziej swobodne oraz trochę spokojniej tracąc cyfrową „nerwowość”. Kable wpływają na pełne pasmo. Mimo uspokojenia, wysokie rejestry nie są wycofane, zachowują swoją dźwięczność. Duże różnice usłyszałem w reprodukcji basu, który zyskał większą różnorodność oraz punktowość. Ostatecznie zdecydowałem się na zakup trzech „jedynek”.
Grzegorz – :
Witam serdecznie wszystkich fanów dobrego brzmienia :-). Od jakiegoś czasu rozpocząłem ‚usprawnianie’ mojego toru i nie ukrywam, że kable sieciowe to ostatnia rzecz o której wcześniej myślałem. Tak do końca to może nie jest prawda bo ostatnie ogniwo toru (wzmacniacz słuchawkowy Lucarto Audio Songolo HPA300SE) połączony był z kondycjonerem (Songolo KS300) kablem Ricable Dedalus. Od Pana Mateusza wypożyczyłem 3 kable z pominięciem najwyższego bo uznaliśmy, że może on wnieść barwę, która do końca nie będzie mi odpowiadała. Nie ukrywam, że już wizualnie do gustu przypadł mi Nr 1 PRO. Wiem, że brzmi to dziwnie (by nie powiedzieć głupio) ale była w ty też jakaś intuicja. Zresztą podbudowana parametrami kabla bo takiego całkowitego przekroju miedzi nigdzie indziej nie spotkałem. ‚Kabelek’ włączałem w różne punkty i specjalnie nic się nie działo. Pomijałem wpięcie do wzmacniacza bo sądziłem, że miejsce to jest zarezerwowane jedynie dla Dedalusa (Ricable).Aż do momentu gdy to zrobiłem. Nadal porównuję ten moment do chwili gdy w obiegu wody wymienimy rurę na tę o większym przekroju. Uderzenie jakości, pełni, klarowności i dojrzałości dźwięku było niesamowite!. Wracałem do poprzedniej konfiguracji nie mogąc uwierzyć ale to co za każdym razem robił Power Nr 1 PRO nie podlegało dyskusji. Kabel oczywiście pozostał w systemie i zadziwia ciesząc ucho przy każdym odsłuchu. Piękna sprawa! Na koniec słów kilka odnośnie podejścia Pana Mateusza do klienta. Wszyscy byśmy sobie życzyli aby z taką kulturą, cierpliwością, oddaniem rzeczowością i fachowością traktowali nas sprzedawcy. Panie Mateuszu, dziękuję i życzę wielu sukcesów a SCA Power Nr 1 PRO to fantastyczny produkt, któy wszystkim zdecydowanie POLECAM!
Marcin Pacyna – :
No ten kabel to sztos.
Posłużę się porównaniem – jak pierwszy raz go słuchałem (dzięki Panie Mateuszu, że był wygrzany :)), to od razu pomyślałem, że to jest „dżentelmeński” kabel.
Ten kabel emanuje esencją analogowości w najlepszym wydaniu. Ma wszystko co trzeba.
A jak traficie na urządzenie podatne na kable, to zobaczycie, że dzieją się cuda. Jak go podłączyłem do Lumina D2, to odniosłem wrażenie, że poziom grania wskoczył na poziom dwukrotnie droższego sprzętu.
Gra u mnie z tym streamerem, ale również z preampem gramofonowym, gdzie idealnie zgrał się z interkonektami RCA No 1 PRO. Brzmi to wszystko mistrzowsko.
Genialny kabel.
Bartosz – :
No.1 PRO zastąpił u mnie No.2 PRO (ten został jako zasilanie listwy). Bardzo polubiłem tę „ciemną stronę mocy” oferowaną przez „dwójkę” i nadal uważam, że to świetny kabel ale „jedynka” przenosi w inny wymiar. Dźwięk staje się bardziej „organiczny”. Mam wrażenie, że szczególnie wokale i instrumenty akustyczne dostają nowe życie, brzmią po prostu wiarygodnie i prawdziwie. Na uwagę zasługuje wysoka kultura prezentacji, bo nic nie zakłuje i nie zadudni. Zamiast się rozpisywać powinienem napisać tak: „Uwaga! Powoduje przyjemność sluchania, długiego słuchania.”
Jaroslaw – :
Podłączyłem go do Atoma gdzie No.1 PRO zastąpił fabryczny kabel Naima dodatkowo gniazdko w ścianie zgodnie z zaleceniem Pana Mateusza wymieniłem na furutecha i jednym słowem odlot). Boże jak ten Atom zagrał. Całkiem na nowo. Mam wrażenie, ze na fabrycznym choć gral bardzo dobrze to był stłumiony a tu tak rozwinął skrzydła, ze słuchanie zakończyłem nad ranem. Scena szczegółowość fantastyczne i ta lekkość, muzykalność kapitalne. Kabel sztos!!! Na koniec ukłony dla Pana Mateusza. Taką obsługę klienta to ze świeczką szukać.
Dziękuję Panie Mateuszu ! Ten zakup ,był przyjemnością, która trwa do dziś:)
Rafał – :
W moim zaawansowanym systemie brakowało mi ostatniego klasowego ogniwa-kabli zasilających. Wpadłem na firmę Solid całkiem przez przypadek i po wyczerpującej rozmowie z Panem Mateuszem postanowiłrm zakupić dwie sztuki Solid Core No.1
Uwierzcie mi, po miesiącu konkretnego wygrzania nie ma powrotu do innych kabli. Trzeba im dać sporo czasu na wygrzanie.
Solidy wydobywają z dźwięku wszystko co najlepsze. Segregują, rozróżniają niuanse na części pierwsze, rozwarstwiają, urealniają wszystkie dźwięki. Kapitalne i niesamowite czarne tło na którym rozmieszczona jest dokładna, głęboka scena. Wszystkie dźwięki pasma są bardzo dokładne i kontrolowane. Bas jest różnorodny choć będzie to też zależne od rodzaju kolumn. Niesamowity, mocny głęboki i bez opcji wyjścia poza kontrolę. Mocna soczysta średnica gdzie dużo się dzieje. Góra jest rewelacyjna o dużej czystości i ultra szybkości. Te kable nie tłamszą żadnych informacji w dźwięku. No1 pokazują jaki masz system. Niczego nie ograniczą i niczego nie dadzą ponad. Harmonia brzmienia o której marzyłem od dawna. Jestem nimi oczarowany.